Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do Wigranego wyjazdu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Do Suwałk wybraliśmy się już dzień wcześniej, więc śmiesznych i ciekawych sytuacji było od groma. Na podsumowanie wyjazdu zapraszam do „Post scriptum”.

  1. Z uwagi na to, że mecz odbywał się w niedzielę, a Suwałki nie są najbliżej położoną miejscowością, udaliśmy się w drogę w sobotę przed południem.
  2. Ponad 600 km drogi w jedną stronę odbywało się w spokojnej atmosferze, droga w okolice Białegostoku jest bardzo dobra, później jest niestety 150 km dróg z podlaskich memów.
  3. Pojechaliśmy składem 3-osobowym przygotowanym na relację radiową, live oraz foto.
  4. Przygotowani to duże słowo, ponieważ w drodze okazało się, że Miro nie ma ze sobą sprawnego komputera.
  5. Była opcja forumowa – Media Markt i na raty po drodze, ale wybraliśmy bardziej przyziemne rozwiązanie, czyli telefon.
  6. Na szczęście udało się wybrać obiekt noclegowy niedaleko stadionu z czynną kuchnią, gdzie można było na spokojnie zjeść w sobotę wieczorem i niedzielę rano.
  7. Przygotowaliśmy się godnie do wyjazdu, zabierając ze sobą konsolę z najnowszym wydaniem Fify, celem przetestowania kilku wariantów taktycznych i zasymulowania niedzielnych wydarzeń boiskowych.
  8. Dla jednego z naszych podróżników to było już za dużo, ponieważ droga dla niego była tak wyczerpująca, że grzecznie usnął w okolicach godziny 20.
  9. Oczywiście usnął, żeby być doskonale przygotowanym do pisania relacji live.
  10. Wieczór zakończył się tak, że zdecydowanie oblaliśmy nadchodzące zwycięstwo naszych piłkarzy, więc nie mieli wyjścia i musieli ten mecz wygrać. Najmocniejszym graczem okazał się przedstawiciel dzielnicy Bogucice!
  11. Niedzielny poranek zapowiadał ciężkie warunki na boisku. Porywisty wiatr i rzęsisty deszcz powodowały, że mieliśmy duże obawy przed tym spotkaniem.
  12. Odczuwaliśmy również popularne zjawisko „JETLAG”, oczywiście po podróży.
  13. W okolicach godziny 13:30 doszliśmy do siebie, zdążyliśmy sprawdzić jeszcze raz sprzęt, żeby nie mieć żadnych niespodzianek na stadionie.
  14. O godzinie 14 pojawiliśmy się na bramie stadionu w Suwałkach, gdzie od razu otrzymaliśmy akredytacje i zostaliśmy zaproszeni na klubowy parking.
  15. Trzeba przyznać, że organizacyjnie Suwałki to jest mistrzostwo świata dla dziennikarzy w tej lidze.
  16. Miejsca mieliśmy w ciepłym budynku klubowym, za szybą. Dodatkowo mogliśmy dowolnie korzystać z klubowej ciepłej herbaty, która ustawiona była przed wejściem na lożę prasową.
  17. Nasz fotograf nie miał tak kolorowo, bo musiał przebywać na zewnątrz, ale taka jego rola.
  18. Zasiedliśmy dzielnie, podpięliśmy się, gdzie trzeba, przepisaliśmy otrzymane składy do relacji i oczekiwaliśmy pierwszego gwizdka.
  19. Po wyborze połowy przez zawodników gospodarzy niepokój u nas wzrósł, ponieważ pierwszą część spotkania graliśmy pod wiatr.
  20. Mecz był mocno chaotyczny i ciężko się go oglądało, a relacji radiowej musieli słuchać wszyscy w pomieszczeniu.
  21. W sumie czasem im współczułem, bo było tam kilka osób miejscowych, więc domyślam się, że w ciszy mogli się nie zgadzać z naszymi opiniami.
  22. Tym bardziej że od 25 minuty komentowaliśmy z uśmiechami na ustach.
  23. Rzekłbym po drugiej bramce, że z bananami.
  24. Głośna radość po golach, to chyba najlepszy moment, jaki można ukazać na meczach wyjazdowych.
  25. W drugiej połowie zorientowaliśmy się, że gospodarze zrobili psikusa i zawodnik rezerwowy gra od początku w pierwszym składzie.
  26. Tylko dlatego, że dostał żółtą kartkę.
  27. W końcówce meczu zauważyliśmy jeszcze jednego takiego gagatka, który na liście klubowej był na rezerwie.
  28. Całe życie człowiek musi być czujnym, tego się nie spodziewaliśmy po tak dobrym przyjęciu nas ze strony gospodarzy.
  29. Na koniec meczu zaczepił nas manager byłego naszego zawodnika, który obserwował kolejnego swojego podopiecznego i pogratulował całej redakcji świetnej pracy na rzecz klubu.
  30. Powiem szczerze, że było bardzo miło usłyszeć dobre słowo od człowieka z branży sportowej.
  31. Tym bardziej że w takim składzie to była nasza pierwsza relacja radiowa, a ja sam przeprowadziłem takich bodajże 4.
  32. Z uwagi na uszkodzony sprzęt nie byliśmy w stanie wgrać galerii na stronę.
  33. Na szczęście wtedy wszedł Misiek, cały na biało, który zrobił to zdalnie po wysłaniu plików.
  34. #CałaRedakcjaRazem
  35. Na powrocie jeden z naszych towarzyszy wycieczki, zarzekający się, że nie tknie trunków alkoholowych, podjął męską decyzję na stacji, że wygrana już oblana, to trzeba oblać serie 5 zwycięstw z rzędu i wrócił z 4-pakiem i uśmiechem do samochodu.
  36. Cała podróż powrotna minęła w atmosferze dobrze wykonanej roboty przez piłkarzy i awansu w tabeli na miejsce premiowane awansem.
  37. Oprócz wysłuchanej przez nas konferencji, tam popis dał trener Wigier.
  38. To, co on gadał, wzbudziło w nas najpierw śmiech, ale później nam się go zrobiło po prostu żal. Taki trochę młody Wojtek Stawowy.
  39. Okazuje się, że większość muzycznych utworów granych w RMF można przekształcić na przyśpiewkę związaną z wygraną GieKSy, golem Urynowicza i Sanockiego.
  40. Bo podobno śpiewać każdy może…
  41. W domu byliśmy o 1:15. Warto było.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    tomassi

    24 listopada 2020 at 18:10

    super robota panowie

  2. Avatar photo

    W1964

    25 listopada 2020 at 21:33

    Fajnie napisane, tak trzymać!

  3. Avatar photo

    szombry

    26 listopada 2020 at 14:47

    Extra Panowie super!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga