Piłka nożna
Poldi show
W 25. kolejce PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie Wisłę Płock i zdobył bardzo ważne trzy punkty. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo.
Pierwsze 15 minut spotkania to dominacja gospodarzy. Niestety praktycznie pierwsza akcja gości przyniosła im prowadzenie. Rzut wolny z około 16 metrów na bramkę zamienił Szwoch. Zabrzanom jakby ktoś prąd wyłączył, a tuż przed końcem pierwszej polowy sytuację sam na sam z Bielicą wykorzystał Kocyła i goście schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem.
Po przerwie trener Gaul jeszcze bardziej postawił na ofensywę i to mu się opłaciło. W 57. minucie Rasak zdobył kontaktowego gola. Dosłownie minute później tuż przed polem karnym sfaulowany został Yokota, a do rzutu wolnego podszedł Podolski. Rzut wolny w wykonaniu Podolskie to był majstersztyk i po piekielnie silnej i precyzyjnej bombie był już remis. Od tego momentu mecz zrobił się otwarty, obie drużyny chciały zgarnąć komplet punktów. W 87. minucie Podolski po dośrodkowaniu Janży zdobył głową bramkę na wagę zwycięstwa.
Po meczu nastąpił zmiana na stanowisku trenera zabrzan (więcej).
Górnik Zabrze – Wisła Płock 3:2 (0:2)
0:1 – Szwoch, 17′
0:2 – Kocyła, 45+1′
1:2 – Rasak, 57′
2:2 – Podolski, 60′
3:2 – Podolski, 87′
Górnik Zabrze: Bielica – Sekulić (79′ Wojtuszek), Jensen (46′ Bergstroem), Janicki, Janża [c], Mvondo (52′ Okunuki), Rasak (86′ Kotzke), Pacheco, Yokota, Podolski, Włodarczyk (86′ Dadok)
Rezerwowi: Sokół – Paluszek, Bergstrom, Pochcioł, Wojtuszek, Olkowski, Kotzke, Okunuki, Dadok
Trener: Bartosch Gaul
Wisła Płock: Kamiński – Kapuadi, Rzeźniczak [c], Furman, Kocyła (66′ Chrzanowski), Wolski (66′ Kolar), Szwoch, Śulek, Lesniak, Tomasik, Śpiączka (66′ Lewandowski)
Rezerwowi: Gradecki – Chrzanowski, Cielemęcki, Vallo, Lewandowski, Gono, Kolar, Kvocera, Pawlak
Trener: Pavol Staňo
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Jensen, Sekulić, Podolski, Okunuki – Rzeźniczak, Furman
Widzów: 9012.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


Najnowsze komentarze