Po meczu z Widzewem Łódź przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa GieKSy. Mieliśmy kilka pozytywnych rzeczy w tym spotkaniu, za które należy zespół pochwalić. Forma, którą zaprezentowali katowiczanie nie musi być jednak wystarczająca na kolejne mecze. Co było dobre i złe, przeczytacie poniżej.
Plusy:
+ W końcu wygrana na inaugurację – po raz pierwszy od 7 lat GKS wygrywa pierwszy mecz ligowy w sezonie. Poprzednio była to wygrana z ŁKS w Łomży 2:1. Od tamtego czasu zespół zanotował na inaugurację 1 remis i 5 porażek.
+ Grali do końca – gdy wydawało się, że katowiczanie nie mają już atutów, a wręcz to Widzew uchwycił wiatr w żagle po wyrównaniu, Aleksander Januszkiewicz przeprowadził świetną akcję i wywalczył karnego.
+ Stalowe nerwy Gonza – do jedenastki podszedł Grzegorz Goncerz i bardzo pewnym strzałem pokonał Macieja Krakowiaka.
+ Łukasz Pielorz – debiut w GieKSie okazał się bardzo udany dla zawodnika, pewna, spokojna gra spowodowała, że nie musieliśmy bardzo drżeć , gdy piłka była w pobliżu naszego pola karnego.
+ Dramatyczna końcówka – wygrana w akurat takich okolicznościach może tylko pomóc. Karny, doliczony czas gry, euforia w drużynie i na trybunach. To sprawia, że było to bardzo ważne zwycięstwo.
Minusy:
– Brak dokładności – momentami było widać brak czucia piłki u niektórych zawodników, podejmowane były złe decyzje, brakowało dojrzenia czasem bardzo dobrze ustawionego partnera (Goncerz w polu karnym, Januszkieiwcz na skrzydle). Dużo przegranych pojedynków 1 na 1.
– Brak asekuracji przy golu – pisaliśmy o tym w „analizie”, zawodnicy GKS nie zaasekurowali przestrzeni przed polem karnym, gdzie niepilnowany Augustyniak tylko czekał na piłkę. Za to w szesnastce było aż ośmiu naszych zawodników przy zaledwie czterech rywalach.
– Kilku zawodników bardzo słabo – kilku zawodników zagrało przeciętnie, ale bardzo słabo na początek zaprezentowali się Mateusz Kamiński i Przemysław Pitry. Zawodnicy podstawowego składu w poprzednim sezonie, kapitanowie, muszą mocno pracować, bo okaże się, że stracą miejsce w składzie na dłużej.
Najnowsze komentarze