Ciężko doszukiwać się plusów po meczu z Łęczną, ale postaraliśmy się je – na siłę – znaleźć. Niestety jaskrawe są minusy i to one wysuwają się na pierwszy plan.
Plusy:
+ Wynik lepszy niż gra – gdyby nie niezrozumiała apatia piłkarzy z Łęcznej, nie byłoby nawet punktu.
+ Są pojedynczy zawodnicy… – Pietrzak, Chwalibogowski, Goncerz, nawet jeśli grali średnio lub słabo, to przynajmniej widać było u nich chęć.
+ Powrót Budziłka – nie oszukujmy się, swoją interwencją w sytuacji sam na sam uratował mecz i resztę kolegów…
+ Loco – najlepiej spisały się na murawie podczas sobotniego popołudnia, ponoć są plany wystawienia dziewczyn na spotkanie z Arką.
Minusy:
– 2 pkt w 5 meczach – dorobek tragiczny, GKS w tym roku nie potrafi wygrać meczu, a remisy przychodzą z wielkim trudem.
– Brak ikry – o ile w meczu z Bełchatowem zawodnicy gryźli trawę, to zarówno z Miedzią, jak i Łęczną praktycznie chodzili po boisku, poza krótkimi fragmentami sportowej agresji i pressingu. Druga połowa w sobotę doprowadziłaby do głębokiego snu człowieka cierpiącego od lat na bezsenność…
– Liderzy zawodzą – tacy piłkarze jak Pitry, Fonfara czy Wróbel powinni ciągnąć grę, dawać przykład, a tymczasem są najgorsi na boisku. Dla odmiany wyjadacze z Łęcznej – Sasin, Bonin czy nawet w końcówce Szałachowski, pokazywali na czym polega ligowa piłka.
– Dziewięć – tyle punktów straty do strefy awansu ma GKS. Pięć kolejek temu ta strata wynosiła zero. Brawo…
Reszta jest milczeniem.
elo
7 kwietnia 2014 at 19:55
jakie kurwa plusy do rezerw