Mecz z Miedzią Legnica był pięćdziesiątym spotkaniem Sławomira Dudy w GKS Katowice.
Sławek przyszedł do GieKSy z Przeboju Wolbrom w przerwie zimowej sezonu 2012/13. Już w debiucie z ŁKS Łódź strzelił na wyjeździe zwycięskiego gola. W tym samym sezonie strzelił jeszcze bramkę Arce Gdynia. Na dobre rozstrzelał się w poprzednich rozgrywkach, w których strzelił pięć bramek. Pokonywał bramkarzy Podbeskidzia (w Pucharze Polski), Miedzi, Chojniczanki, Olimpii Grudziądz i Wisły Płock. Pamiętajmy, że zawodnik jest defensywnym pomocnikiem, więc każda strzelona bramka jest jakby bonusem do jego typowych zadań na boisku.
W pewnym momencie wydawało się, że może zostać stałym egzekutorem rzutów karnych w naszym zespole. W zespole panowała istna klątwa jedenastek, więc gdy Sławkowi udało się dwa razy z rzędu pokonać bramkarzy rywali, mogliśmy pomyśleć – w końcu. Niestety na początku rundy jesiennej pomylił się w pamiętnym meczu z Okocimskim Brzesko.
Na dorobek tych 50 meczów składa się 47 meczów ligowych i 3 w Pucharze Polski. Aż 46 razy wybiegał od pierwszej minuty, a w całości rozegrał 34 mecze. Strzelił 7 bramek, zobaczył 12 żółtych i 1 czerwoną kartkę.
Zawodnikowi życzymy co najmniej setki występów w GieKSie, dobrej, równej formy, nieustannego „kasowania” akcji rywali, no i… paru bramek!
Najnowsze komentarze