Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Opinie mass mediów na temat meczu GKS-Resovia: Przegrany wyścig żółwi. Na „GieKSę” czekają jeszcze baraże

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Resovia Rzeszów 1:1 (1:1).

 

sportslaski.pl – Przegrany wyścig żółwi. Na „GieKSę” czekają jeszcze baraże

Piłkarze GKS-u Katowice nie wykorzystali kolejnej wpadki łódzkiego Widzewa i ostatecznie zakończyli sezon poza strefą, dającą bezpośredni awans do Fortuna 1. Ligi. Podopieczni Rafała Góraka po bardzo emocjonującym meczu zaledwie zremisowali u siebie z Resovią 1:1, przez co już w przyszłym tygodniu czeka na nich konieczność walki w barażach.

[…] Na gospodarzy czekało zatem bardzo trudne zadanie, tym bardziej że do pojedynku z 5. zespołem w tabeli przystępowali bez pauzujących za kartki Bartosza Mrozka, Grzegorza Rogali, Kacpra Michalskiego oraz Piotra Kurbiela. Mimo to osłabiona „GieKSa” stworzyła wraz ze swoim rywalem ciekawe widowisko i widać było, że obie drużyny zdecydowanie mają o co walczyć przy Bukowej.

[…] Gdy wszystkim kibicom wydawało się, że podopieczni Szymona Grabowskiego zejdą na przerwę z cennym zwycięstwem, nadeszła 45. minuta. Wówczas asystent przy golu na 0:1 – Dawid Kubowicz – został trafiony w rękę we własnym polu karnym, a sędzia Sebastian Tarnowski słusznie podyktował rzut karny. Jedenastkę za sprawą strzału w stylu Roberta Lewandowskiego wykorzystał Dawid Rogalski, dzięki czemu zapisał on na swoim koncie dziesiątego gola w kończących się rozgrywkach. 23-latek zaliczył zatem udany powrót do pierwszego składu „GieKSy” (pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce od 7 czerwca) i trzeba docenić, że wspomnianemu napastnikowi i jego zespołowi udało się szybko odrobić powstałe straty.

[…] Po zmianie stron katowiczanie potrzebowali jednak sporo czasu, by wejść na odpowiednie tory, a jeżeli ktoś był już bliższy objęcia prowadzenia, byli to podopieczni Szymona Grabowskiego. Szanse na ustrzelenie dubletu miał choćby Karol Twardowski, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany, dzięki czemu Szymon Frankowski nie miał problemu z wyłapaniem futbolówki. Dodatkowo goście starali się częściej wychodzić do swojego rywala wysokim pressingiem, natomiast GKS długo nie miał jakiegokolwiek pomysłu, by zaskoczyć przyjezdnych i podreperować bilans oddawanych przez siebie celnych strzałów.

Co prawda katowiczanie zdołali włączyć wyższy bieg w ostatnich minutach, lecz gospodarzom w kilku sytuacjach zabrakło zimnej krwi pod bramką Marcela Zapytowskiego. Sygnał do ataku i próby odwrócenia rywalizacji na swoją korzyść dał wprowadzony z ławki Maciej Stefanowicz, ale jego strzał z okolic linii pola karnego był niecelny. Próba pomocnika była jednak zwiastunem ogromnych emocji w końcówce, w której „GieKSa” postawiła już wszystko na jedną kartę i starała się za wszelką cenę wyekspediować piłkę w pole karne Resovii. Chyba najbliżej zmuszenia golkipera gości do kapitulacji był Szymon Kiebzak, ale futbolówka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się tylko od słupka. W ostatnich sekundach piłki meczowe na swoich nogach mieli jeszcze wspomniany wcześniej Stefanowicz oraz Kamil Bętkowski, ale wynik 1:1 ostatecznie utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego Sebastiana Tarnowskiego.

GKS tym samym pozostał na trzecim miejscu w ligowej tabeli i już wiadomo, że dla katowiczan sezon 2019/2020 jeszcze się nie zakończył. Na zespół ten już we wtorek czeka bowiem pierwszy mecz barażowy, a rywalem śląskiego zespołu będzie szósty zespół w stawce, czyli Stal Rzeszów.

 

weszlo.com – Wyścig ślimaków rozstrzygnięty. Górnik Łęczna i Widzew Łódź w pierwszej lidze!

Powiemy szczerze – niełatwo było przebrnąć przez dzisiejszą drugoligową multiligę. Wzięliśmy pod lupę trzy mecze, w których brały udział zespoły zainteresowane bezpośrednim awansem do I ligi. Górnik Łęczna na wyjeździe grał z Legionovią Legionowo. Widzew Łódź podjął u siebie Znicza Pruszków. GKS Katowice przed własną publicznością zmierzył się natomiast z Resovią. Tylko pierwsi z wymienionych zrobili na boisku to, co od nich zależało. Wygrali, choć też długo męczyli się z wyjściem na prowadzenie. Natomiast Widzew i GieKSa urządziły sobie konkurs o miano „frajera dnia”. Ta żenująca rywalizacja zakończyła się spektakularnym triumfem katowiczan, którzy nie potrafili wykorzystać zawstydzającej porażki Widzewa.

[…] Największych sojusznikiem łodzian w walce o bezpośredni awans do I ligi okazali się ich konkurenci z Katowic. GieKSa również do ostatnich sekund walczyła o odwrócenie losów dzisiejszego spotkania z Resovią. A było tych sekund sporo, ponieważ arbiter doliczył prawie dziesięć minut do podstawowego czasu gry. Ale się nie udało, choć było cholernie blisko, gdy po uderzeniu z rzutu wolnego golkiper rzeszowian sparował futbolówkę na słupek.

Mecz generalnie był dość wyrównany – jedni i drudzy mieli sporo okazji do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Tymczasem mamy do czynienia z sytuacją z gatunku: „lepsi dwaj ranni niż jeden zabity”. I GKS, i Resovia wystąpią w barażach. Resovia zmierzy się najpierw z Bytovią, GKS natomiast z inną rzeszowską ekipą, czyli Stalą.

 

infokatowice.pl – GieKSa nie wykorzystała wpadki Widzewa. We wtorek baraż ze Stalą

[…] Spotkanie zaczęło się dość sennie. Pierwszą groźną okazję mieli w 11 min. goście, ale na szczęście dla gospodarzy jeden z rywali, będąc mniej więcej metr od bramki źle trafił w piłkę. Z czasem zarysowała się przewaga katowiczan, którzy niesieni głośnym dopingiem kibiców dwukrotnie mogli zaskoczyć Zapytkowskiego. Najpierw jednak Błąd w 30 min. trafił z rzutu wolnego w słupek, a kilka minut później Wojciechowski fatalnie skiksował w polu karnym po świetnym podaniu Kiebzaka. Na największe emocje w tej części gry trzeba było czekać do samej końcówki. Najpierw w 43 min. przy rzucie wolnym rzeszowian zaspała obrona GieKSy, co wykorzystał Twardowski pokonując Frankowskiego. Kilkadziesiąt sekund później jeden z rywali zagrał jednak piłkę ręką w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Rogalski. Po 45 minutach na Bukowej  było więc 1:1. W tym samym czasie Widzew przegrywał że Zniczem 0:1, co oznaczało, że w przypadku zwycięstwa GKS-u, to katowiczanie unikną baraży i awansują do pierwszej ligi.

W drugiej odsłonie Trójkolorowi do samego końca szukali zwycięskiej bramki. Rzeszowianie ograniczali się głównie do obrony, choć ich kilka kontrataków także mogło zakończyć się powodzeniem. Podobnie jak przed przerwą, najbardziej emocjonująca była końcówka, Tym razem kibice jednak nie doczekali się gola, a jedynie słupka po strzale Kiebzaka w doliczonym czasie gry.

 

dziennikzachodni.pl – Katowiczanie zagrają o awans w barażach

W meczu ostatniej kolejki II ligi GKS Katowice zremisował z Resovią 1:1. Katowiczanie nie potrafili skorzystać z porażki Widzewa ze Zniczem Pruszków, bo nie zdołali wygrać z rzeszowianami i zajęli w tabeli trzecie miejsce.

[…] Ponad 1300 widzów, którzy pojawili się na Bukowej, wierzyło w GieKSę, choć ta już na początku spotkania mogła stracić gola. Dawid Kubowicz w 11 minucie strzelał z metra, lecz nie trafił w bramkę.

Później inicjatywę przejęli gospodarze, a trybuny wybuchem radości zareagowały na wieści z Łodzi, gdzie Widzew stracił gola w spotkaniu ze Zniczem. Adrian Błąd z rzutu wolnego dośrodkował na tyle kąśliwie, że piłka trafiła w słupek. Potem po akcji Szymona Kiebziaka świetną okazję miał Zbigniew Wojciechowski, ale skiksował w polu karnym.

Ostatnie minuty przed przerwą dostarczyły widzom prawdziwych emocji. Najpierw gola zdobyli rzeszowianie. Po dalekim dośrodkowaniu piłkę głową zgrał Kubowicz, a młody Karol Twardowski z bliska wepchnął ją do siatki. Odpowiedź GieKSy była natychmiastowa. Arkadiusz Wożniak nabił w polu karnym piłką rękę Radosława Adamskiego, a jedenastkę już w doliczonym czasie gry wykorzystał Dawid Rogalski.

Po zmianie stron też na boisku było ciekawie. W ciągu minuty każdy z zespołów wypracował sobie po jednej znakomitej okazji. Najpierw po akcji katowiczan Błąd dośrodkował do wbiegającego w pole karne Rogalskiego, ale w ostatniej chwili piłkę na róg wybił obrońca gości. W odpowiedzi Resovia wyprowadziła szybką kontrę. Serhij Krykun był z piłką w szesnastce gospodarzy, lecz Błąd zdołał wyjaśnić sytuację.

GKS nie rezygnował. Kiebzak po akcji Woźniaka strzelał z 10 m, lecz bramkarz rzeszowian zdołał odbić piłkę. W końcówce gospodarze postawili wszystko na jedną kartę. Dwie dobre okazje miał Woźniak, a po strzale z wolnego Kiebzaka bramkarz gości sparował piłkę na słupek. W doliczonym czasie gry obok słupka strzelał Stefanowicz.

 

nowiny24.pl – Apklan Resovia zremisowała na wyjeździe z GKS-em Katowice i zagra w barażach o udział w 1 lidze

[…] Od początku spotkania do ataków ruszyli gospodarze. Resoviacy jednak bardzo uważnie grali w defensywie i nie pozwalali GKS-owi na zbyt wiele. W pierwszych 10 minutach na boisku właściwie za wiele się nie działo – żadna z drużyn nie stworzyła sobie ciekawej sytuacji pod bramką przeciwnika.

Resovia miała czego żałować w 11. minucie – Hebel dograł z rzutu wolnego do Płatka ten głową przedłużył piłkę do Kubowicza, który z 3. metra nie trafił do bramki Frankowskiego. W kolejnych minutach przycisnęli gospodarze, którzy zamknęli rzeszowian na ich połowie.

Goście jednak przetrzymali ten kilkuminutowy napór katowiczan i od 17. minuty mecze zdecydowanie się wyrównał.

W 30. minucie Resovia miała bardzo dużo szczęścia. Z rzutu wolnego zagrywał Błąd i wyszedł mu taki niby strzał, niby podanie, ale zaskoczyło to całkowicie Zapytowskiego, który nawet nie zdążył zareagować i słupek uchronił rzeszowian od straty gola. Kolejną szansę miejscowi mieli 5 minut później, ale tym razem tuż zza pola karnego fatalnie uderzył Wojciechowski.

[…] W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Grę prowadził GKS, a resoviacy cierpliwie czekali na swoje szanse co jakiś czas dogrywając jaką długą piłkę w okolice pola karnego gospodarzy.

W pierwszych 15 minutach za wiele się nie działo, ale jednak nie da się ukryć, że zdecydowaną przewagę mieli piłkarze GKS- Katowice. W 60. minucie jednak z kapitalną akcją indywidualną ruszył Twardowski, który przebiegł z piłką kilkanaście metrów, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców gospodarzy zdołał zablokować jego strzał. 5 minut później bardzo groźnie było pod bramką rzeszowian – świetną kontrę miał GKS, ale kapitalną interwencją popisał się Geniec. Chwilę potem z kolei kontra Resovii i Krykun był blisko szczęścia, ale gospodarzy uratował Frankowski. W odpowiedzi kilka minut później strzał Kiebzaka kapitalnie wybronił Zapytowski.

Im bliżej końca meczu, tym lepiej wyglądała Resovia, która częściej gościła na połowie przeciwnika. GKS jednak nie dawał odsapnąć defensywie rzeszowskiego zespołu i raz po raz piłkarze trenera Góraka próbowali niepokoić Zapytowskiego. W samej końcówce mecz zamknąć mógł Woźniak strzałem głową po rzucie rożnym, ale minimalnie się pomylił. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego kapitalnie jeszcze uderzył Kiebzak, ale znowu fenomenalnie spisał się Zapytowski.

 

resoviacy.pl – Gramy baraże!

Do ostatniej kolejki sytuacja w drugiej lidze była bardzo zagmatwana. Szanse na dwa miejsca premiowane bezpośrednim awansem miały trzy zespoły: Widzew, GKS i Górnik Łęczna.

„Pasiakom” do zapewnienia sobie udziału w barażach, bez oglądania się na inne wyniki – brakowało punktu. Podopiecznym Szymona Grabowskiego na gorącym terenie w Katowicach udało się zrealizować cel. Wynik 1:1 zapewnił Resovii udział w barażach.

[…] Wydawać się mogło, że głęboko cofnięta defensywa Resovii pęknie pod naporem gospodarzy. Jednak ataki pozycyjne katowiczan nie robiły wielkiej krzywdy „Pasiakom”. Groźniej pod bramką Resovii robiło się po kontrach GKS-u. Tak było po stracie piłki przez Karola Twardowskiego w 21 minucie.

[…] Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Nadal częściej przy piłce byli miejscowi. Resoviacy długimi piłkami starali się uruchamiać skrzydłowych.

[…] W ostatnim kwadransie gra mocno się zaostrzyła. Mnożyły się przepychanki i faule. Nerwowo było też na ławkach rezerwowych, czego dowodem są kartki dla trenera Szymona Grabowskiego, kierownika zespołu Stanisława Mandeli i Daniela Świderskiego, który nie musiał pojawiać się na murawie, aby dostać 4 kartkę w sezonie.

Końcowe minuty tego spotkania należały jednak do Marcela Zapytowskiego. Bramkarz Resovii miał sporo pracy i wywiązywał się ze swojeje roli kapitalnie. W 68 minucie wybronił grożny strzał Kiebzaka z ostrego kąta, a w doliczonym czasie gry ponownie po rzucie wolnym nie dał się przechytrzyć temu piłkarzowi. Dzięki świetnym interwencjom miał spory wkład w sukces „Pasiaków”.

 

2×45.info – Słodko-gorzki awans Widzewa, pewny triumf Górnika. GKS zmarnował szansę i zagra w barażach

Jedyną drużyną, która w sobotnie popołudnie nie zawiodła swoich kibiców był Górnik Łęczna – ekipa z Lubelszczyzny pokonała Legionovię 2:0 i z pierwszego miejsca awansowała na zaplecze ekstraklasy. Drugim zespołem, który awansował jest Widzew Łódź, choć tutaj można mówić o sporym szczęściu, bo udało się tego dokonać mimo porażki ze Zniczem. W brodę pluć sobie może GKS Katowice, który jedynie zremisował z Resovią i pozostaje mu gra w barażach.

[…] GKS miał wszystko w swoich nogach, ale oczywiście tego nie wykorzystał. W 43. minucie prowadzenie objęła Resovia po trafieniu Karola Twardowskiego. Odpowiedź spadkowicza była jednak natychmiastowa – w doliczonym czasie gry z rzutu karnego wyrównał Dawid Rogalski. Wydawało się, że katowiczanie złapią wiatr w żagle, zwłaszcza, że znali już wynik z Łodzi. Tak się jednak nie stało, a heroiczne ataki w końcówce nie przyniosły rezultatu. Tym samym GKS musi o awans walczyć w barażach.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Rakowem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.

1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉

2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.

3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.

4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.

5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.

6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.

7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.

8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.

9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.

10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.

11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.

12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.

13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.

14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.

15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.

16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.

17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.

18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.

19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.

20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.

21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.

22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.

23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.

24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.

25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.

26. Wesołych Świąt!

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga