Piłka nożna
Noty i opisy po Sosnowcu
GieKSa zagrała bardzo dojrzały i przemyślany futbol pewnie pokonując Zagłębie Sosnowiec 3-1. Zdecydowanie na uwagę zasługuje występ Szwedzika, który zdobył dwie bramki i zanotował asystę. Jednak według mnie bohaterem meczu był inny zawodnik, który zagrał moim zdaniem najlepsze spotkanie w trójkolorowych barwach. Kto? Odpowiedź poniżej!
Dawid Kudła – 7,0 (7,98)
Nie miał dużo do roboty w tym meczu, bo dobrze funkcjonowała obrona, ale kiedy było trzeba, to był czujny. Na pewno jeden zaskakujący strzał przy bliższym słupku bardzo ładnie obronił do boku.
Marcin Wasielewski – 6,5 (6,96)
Doskonałe zachowanie przy drugiej bramce GieKSy, dobry występ, mimo że trójkolorowi tego wieczoru szaleli głównie lewą flanką. Dobra gra w obronie konsekwentnie przez cały mecz. W końcu bez głupiej żółtej kartki.
Arkadiusz Jędrych – 7,0 (7,02)
Bardzo dobry występ, wielokrotnie interweniował w obronie. W ofensywie udało mu się przedłużyć głową wrzutki z autu, co powodowało niemałe zamieszanie u rywala.
Grzegorz Janiszewski – 6,5 (6,83)
Bardzo podobnie do Jędrycha, z tym że zarobił głupią żółtą kartkę, czym też dał rywalom okazję do groźnego dośrodkowania z rzutu wolnego. Bardzo dobre dogranie przy bramce na 2-0 wzdłuż linii bocznej. Godnie zastąpił Jaroszka.
Michał Kołodziejski – 6,0 (5,67)
Niestety kilka razy wprowadził zamieszanie w blokach obronnych, głównie w końcówce. Raz po przejęciu podał do rywala przed polem karnym, a zaraz długą piłkę przyjął kierunkowo też do rywala, z czego była groźna akcja.
Grzegorz Rogala – 8,5 (8,67)
MVP meczu, rządził na lewej stronie. Przeorał rywala kondycyjnie, bardzo dużo dobrych wejść ofensywnych i kapitalne dogrania z pierwszej piłki w pole karne – mocne i w dobre miejsca. Po pierwszym strzał obronił bramkarz, ale dobił Szwedzik, a przy drugim już bezpośrednio obsłużył Szwedzika. To był jego najlepszy występ w GieKSie.
Adrian Błąd – 7,0 (7,42)
Na pierwszy rzut oka w trakcie meczu, bardzo duża skuteczność w obronie, nie wiem, czy to nie był jego jeden z lepszych meczów pod kątem bronienia. W ofensywie więcej dobrych zagrań niż złych. Doskonałe zagranie do Wasielewskiego przy drugiej bramce.
Marcin Urynowicz – 7,0 (7,64)
Może i czasem był schowany, być może w czymś zawalił, ale to był ten Urynowicz, którego pamiętamy z sezonu, kiedy awansowaliśmy z drugiej ligi. Jak trzeba było, to po prostu wziął i strzelił piękną bramkę zza pola karnego i to jego druga bramka w tym sezonie. No to czekamy na więcej!
Daniel Dudziński – 7,0 (6,28)
Jak dla mnie świetny występ, mocno pracował w obronie, a w ofensywie kompletnie nie bał się ryzykownych zagrań. Znowu miał doskonałą okazję po kiksie Kościelniaka, ale nie trafił dobrze w piłkę na 5. metrze. Następnym razem już wypada strzelić.
Patryk Szwedzik – 8,5 (8,73)
Taka sama ocena jak dla Rogali, bo jednak dwie bramki i asysta, ale duży minus za niepotrzebny faul w polu karnym i prezent w postaci karnego dla rywali. Musi trzymać chłodną głowę w takich sytuacjach, bo dał gościom tlen na trzy minuty.
Jakub Arak – 6,5 (6,56)
Czytałem dużo krytycznych komentarzy, ale moim zdaniem zrobił dużo w ofensywie. Próbował sam bezskutecznie, ale w innych sytuacjach ściągał na siebie obrońców, jak przy strzale Urynowicza. Na pewno dużo lepszy występ niż poprzednie.
Dominik Kościelniak – bez oceny (zagrał od 71. minuty)
Dobre wejście, popracował w defensywie i ruszył też z jedną groźną kontrą, która zakończyła się podwójnym kiksem – jego i chwilę później Dudzińskiego, do którego dotarła piłka. Niech łapie coraz więcej minut bez urazów.
Zbigniew Wojciechowski – bez oceny (zagrał od 88. minuty)
Wszedł i pobiegał, nie pamiętam, żeby miał piłkę przy nodze.
Alan Bród – bez oceny (zagrał od 90. minuty)
Zmiana typowo na czas.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




Najnowsze komentarze