Piłka nożna
Noty i opisy po Skrze
Spotkanie ze Skrą Częstochowa nie porywało, a wręcz było solą w oku entuzjastów futbolu. Masa chaosu, niedokładności z obu stron oraz ofensywnej nieporadności. Obrona zagrała na zero z tyłu, więc to chyba jedyny plus tego meczu. Poniżej oceny poszczególnych zawodników.
Dawid Kudła – 6,0 (6,28)
W zasadzie głównie był zatrudniony do biegania po piłkę za linię, bo liczba niecelnych strzałów była ogromna. Raz świetnie interweniował, gdzie przy dobitce było zamieszanie z karnym i VARem. Z drugiej strony też nabił rywala przy wybiciu i miał szczęście, że piłka nie poleciała do bramki.
Zbigniew Wojciechowski – 6,0 (5,07)
Poprawny mecz w defensywie z dwoma przebłyskami w ofensywie. Raz świetnie poszedł na przebój i minął rywala, dogrywając później celnie w pole karne, z czego mogła paść bramka, gdyby Figiel nie celował po blokach na ul. Złotej.
Arkadiusz Jędrych – 6,0 (5,01)
Poprawny mecz, mocno niewidoczny. Nie brał się za rozgrywanie, nie popełniał widocznych błędów. Po prostu grał.
Michał Kołodziejski – 5,0 (4,53)
Niestety najgorszy ze stoperów, już w pierwszej połowie fatalnie się minął z piłką, przez co rywal miał dogodną sytuację. W drugiej połowie powalił rywala, przez co sędzia wskazał na wapno, ale na szczęście cofnął decyzję – dalej uważam, że było to bardzo nerwowa i niepotrzebna interwencja. Na szczęście bez konsekwencji.
Grzegorz Janiszewski – 5,5 (5,48)
Miał dwa bardzo złe zagrania w defensywie, przez które było groźnie. Niepotrzebnie zarobił żółtą kartkę za wjazd wślizgiem na połowie przeciwnika. Uruchomił parę razy bardzo dobrze naszych graczy ofensywnych zaraz po przejęciu, albo samym przejęciem.
Danian Pavlas – 6,0 (4,96)
Bardzo ładnie zagrał dwie akcje z Błądem, gdzie po jednej strzeliliśmy bramkę ze spalonego. Oprócz tego mało widoczny i bez błysku. W obronie też wielbłądów nie zaliczał, ani nie wyróżniał się kapitalnymi odbiorami.
Patryk Szwedzik – 5,5 (5,57)
Niestety nie miał często błysku w grze, mało zagrań w jego stronę. Kilka razy coś szarpnął, ale to za mało. Wykończył do siatki akcję, w której niestety był odgwizdany spalony.
Rafał Figiel – 4,0 (4,37)
Motor napędowy akcji ofensywnych w tym spotkaniu praktycznie nie istniał. Zmarnował dobre piłki, które miał. Koledzy też mu nie pomagali, przez co wiele zagrań było kierowanych w tył.
Oskar Repka – 3,5 (3,98)
Niestety nasz najgorszy zawodnik, podczas meczu modliłem się, żeby nie zarobił czerwonej kartki. Piłka odskakiwała mu na kilka metrów przy przyjęciu. Powinien zapomnieć o tym meczu.
Adrian Błąd – 6,0 (6,14)
Jedyny co coś w ofensywie działał konkretniej z naszej drużyny. Strach pomyśleć, jakby wyglądała nasza ofensywa bez niego. Niestety, ale nie miał za bardzo z kim pograć oprócz kilka razy Pavlasa.
Filip Kozłowski – 5,5 (5,14)
Mało widoczny w ofensywie, miał kilka dobrych zagrań, ale w tym spotkaniu nasza ofensywa mocno kulała.
Filip Szymczak – bez oceny (zagrał od 70. minuty)
Na pewno próbował coś więcej zrobić z przodu niż Kozłowski. I tyle na tym, bo nic mu się za bardzo nie udało.
Arkadiusz Woźniak – bez oceny (zagrał od 78. minuty)
Podziałał w obronie, z przodu nie pomógł, a w doliczonym czasie dobrze wrzucił piłkę z autu na kocioł, przez co mieliśmy dobrą okazję.
Krystian Sanocki – bez oceny (zagrał od 79. minuty)
Niewidoczny niestety, liczyliśmy na jego szybkość, a w zasadzie tylko kilka razy przeszedł z piłką do przodu i tyle.
Hokej
Kompromitacja w Tychach
W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.
GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)
1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman
GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.
GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.
Piłka nożna kobiet
1/8 finału dla Katowic
Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.
Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.
W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.
Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek, a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.
GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.
GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.
Piłka nożna
Mecz z Jagiellonią odwołany!
W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.




KaTe
19 października 2021 at 09:37
I po co było się pozbywać Gałeckiego, skoro nie sprowadza się lepszego?
O poziomie meczu może świadczyć, że zostało zauważone: „dobre wyrzucenie piłki z autu”.
KaTe
19 października 2021 at 09:52
…i niech wreszcie Figiel pozwoli Błądowi strzelać z rzutów wolnych.
Sam nie ma ani siły, ani precyzji.