Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Multisekcyjny przegląd doniesień mass mediów na temat GieKSy: Pewne zwycięstwo GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów, które obejmują informacje z ubiegłego tygodnia dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy.

W sobotę piłkarki GieKSy rozpoczęły sezon ligowy. Pierwszym przeciwnikiem była drużyna Górnika Łęczna, niestety, spotkanie zakończyło się przegraną naszego zespołu 0:2 (0:1). W 3 kolejce Fortuna 1 Ligi, GKS zremisował z Podbeskidziem 2:2 (1:2). Prasówkę po tym meczu przeczytacie TUTAJ. W Warszawie rozlosowano pary 1/32 finału Pucharu Polski, GieKSa zmierzy się z Olimpią Zambrów.

Siatkarze po udziale w turnieju Prezero Grand Prix PLS trenują na obiektach w Katowicach.

W okresie przygotowawczym do rozgrywek ligowych hokeiści rozegrali jeden mecz sparingowy (z Podhalem) oraz wzięli udział w turnieju z okazji 75-lecia powstania RE-Plast Unii Oświęcim.

 

PIŁKA NOŻNA

gol24.pl – GKS Górnik Łęczna zwyciężył w pierwszym meczu sezonu GKS Katowice

Na inaugurację nowego sezonu Ekstraligi kobiet piłkarki łęczyńskiego Górnika pokonały przed własną publicznością GKS Katowice. W sobotnim meczu w zielono-czarnych barwach zadebiutowało sześć nowych zawodniczek.

[…] „Górniczki” przystąpiły do rozgrywek z chęcią poprawienia wyniku z poprzedniej kampanii, którą zakończyły z brązowymi medalami. Drużyna z Łęcznej przeszła latem dużą metamorfozę i jej dyspozycja w meczach o stawkę była swego rodzaju niewiadomą. Ze składu ubyło bowiem dziewięć istotnych piłkarek, które w większości zostały zastąpione przez młode i perspektywiczne zawodniczki.

[…] W pierwszym spotkaniu sezonu „Górniczki” objęły prowadzenie w 39. minucie, a do siatki trafiła Roksana Ratajczyk. 22-letnia piłkarka mogła otworzyć wynik rywalizacji już wcześniej, ale dopiero w trzeciej swojej sytuacji bramkowej wpisała się na listę strzelczyń.

Po zmianie stron przewaga zielono-czarnych była wyraźna, ale podopieczne Roberta Makarewicza zdołały zdobyć tylko jednego gola. Jego autorką była Klaudia Lefeld. Bramek dla łęcznianek mogło paść więcej, ale ostatecznie najważniejsze dla gospodyń było wywalczenie kompletu punktów, niezależnie od ilości strzelonych goli.

 

gksgornik.leczna.pl – Zwycięski początek!

[…] Już w premierowych minutach obie ekipy stworzyły sobie dobre sytuacje. Po naszej stronie na bramkę GieKSy w 10. minucie uderzała Roksana Ratajczyk, ale piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Od tego momentu mecz toczył się od jednego pola karnego do drugiego, a jego tempo było naprawdę wysokie. Równo po upływie 30. minuty byliśmy niezwykle blisko prowadzenia – tym razem jednak strzał Ratajczyk wylądował na bocznej siatce. W przypadku naszej pomocniczki idealnie sprawdziło się przysłowie „do trzech razy sztuka”, bo to właśnie Ratajczyk w minucie 39. otworzyła wynik spotkania!

Druga połowa mogła rozpocząć się dla nas fantastycznie. W minucie 52. świetnie prawą stroną przedarła się Klaudia Lefeld, która dograła do Oliwii Frontczak. Ta jednak skiksowała, a co za tym idzie, futbolówka swój lot zakończyła wysoko nad poprzeczką. Mimo braku drugiego gola, to my na tym etapie zdecydowanie dominowaliśmy na murawie, nie pozwalając przeciwniczkom na przedarcie się w naszą szesnastkę.

Po 66. minutach w zasadzie powinno być już 3:0. Na tablicy nadal widniał jednak najskromniejszy rezultat. Dosłownie 60 sekund później perfekcyjnym przechwytem popisała się Klaudia Lefeld, która równie dobrze wykończyła solową akcję i trafiła na 2:0! Taka zaliczka pozwoliła nam bezpiecznie kontrolować dalszy przebieg spotkania i zacząć sezon od zwycięstwa!

 

sportdziennik.com – Nadchodzi maraton

Przed serią trzech meczów na własnym stadionie GKS Katowice musi zrobić wszystko, aby ugrać w tych spotkaniach jak najwięcej.

Ile potrafią dać trzy starcia z rzędu w roli gospodarza, pokazuje w ekstraklasie chociażby Jagiellonia. Podlaska drużyna w 3 kolejkach sezonu ani razu nie wyjechała poza Białystok, co poskutkowało 7 zdobytymi w niezłym stylu punktami i fotelem współlidera tabeli. W ciągu następnych 10 dni „GieKSa” także nie wyściubi nosa poza Bukową.

Patrząc po dwóch pierwszych spotkaniach – pechowym remisie z Resovią i porażce z Miedzą Legnica – najjaśniejszym punktem zespołu jest jak na razie Dawid Kudła. Na inauguracji sezonu koledzy z pola jeszcze dorównywali swojemu bramkarzowi, ale podczas wyjazdu na Dolny Śląsk 29-latek był już najjaśniejszym punktem GKS-u. Z jednej strony może cieszyć to, że golkiper jest tak dobrze dysponowany, a z drugiej powinno martwić, że tym wyróżniającym się jest akurat ten, który do roboty powinien mieć jak najmniej.

Wątpliwe, aby w trzech kolejnych spotkaniach Kudła miał podbramkowy urlop. Już w sobotę katowiczanie podejmą silnego spadkowicza Podbeskidzie Bielsko-Biała, które będzie chciało zrehabilitować się za kompromitującą nieco porażkę 0:3 z Odrą Opole przed własną publiką.

Potem, w czwartek, do stolicy województwa przyjedzie Sandecja Nowy Sącz, która z trenerem Dariuszem Dudkiem radzi sobie ponadprzeciętnie, a w poprzednim sezonie zaliczyła głośną serię 17 meczów bez porażki. Dudek zresztą jest w Katowicach szkoleniowcem doskonale znanym, bo przecież to z nim na ławce GKS spadł w 2019 roku do II ligi.

Domowy maraton zakończy z kolei niedzielne spotkanie, które należy określać jako najgorętszy hit tamtej kolejki. Na Bukową przyjedzie bowiem nielubiane (delikatnie rzecz ujmując) w Katowicach i na całym Górnym Śląsku Zagłębie Sosnowiec.

Trudno stwierdzić, czego „GieKSa” może spodziewać się po zespole zza Brynicy, który na ten moment pozostaje jeszcze jedną wielką zagadką. Śląsko-zagłębiowskie derby to jednak pojedynek więcej niż tylko sportowy, w którym wsparcie kibiców będzie miało kluczowe znaczenie. Katowiczanie powinni z niego korzystać w każdym z tych meczów, aby dzięki niemu lepiej usadowić się w pierwszej lidze i dostosować do nowych warunków po awansie.

 

poranny.pl – Fortuna Puchar Polski: Jagiellonia – Lechia Gdańsk, Wigry – Legia Warszawa, Olimpia Zambrów – GKS Katowice

Jagiellonia zagra u siebie z Lechią Gdańsk, Wigry Suwałki podejmą Legię Warszawa, a Olimpia Zambrów – GKS Katowice w 1. rundzie Fortuna Pucharu Polski. Spotkania zaplanowano na 21-23 września lub 28-30 września.

Przed losowaniem, które zostało przeprowadzone w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej, wszystkie ekipy z naszego regionu marzyły, by wystąpić przed własnymi kibicami w meczu z atrakcyjnym, mocnym przeciwnikiem. Marzenia się spełniły.

[…] Olimpia ma teoretycznie najsłabszego, bo pierwszoligowego przeciwnika, ale przyjazd do Zambrowa tak znanej firmy, jak GKS Katowice, będzie wielkim, sportowym wydarzeniem.

W tym sezonie pula nagród w Fortuna Pucharze Polski wynosi aż 10 milionów złotych, z czego połowa przypadnie triumfatorowi meczu finałowego, do którego dojdzie 2 maja przyszłego roku na PGE Narodowym w Warszawie.

 

SIATKÓWKA

sportdziennik.com – Wyzwanie jakich mało…

[…] Stało się tradycją, że zawodnicy rozpoczynają zajęcia od badań sprawnościowych i testów w ramach diagnostyki funkcjonalnej pod okiem trenera przygotowania motorycznego Piotra Karlika i fizjoterapeuty Grzegorza Rzeteckiego. Potem przyszedł czas na badania siły i mocy w katowickiej AWF.

[…] Fizycznie zawodnicy wyglądają całkiem nieźle, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że różnie przechodzili koronowirusa. Są zawodnicy, którym covid-19 dał się poważnie we znaki i do tej pory zmagają się z różnymi, drobnymi, acz dokuczliwymi problemami.

Na tę chwilę w drużynie brakuje jednego przyjmującego, ale ta zagadka powinna niebawem się wyjaśnić. Do zespołu ma powrócić 28-letni Argentyńczyk Gonzalo Quiroga, który występował przez 2. sezony 2017/19, choć w tym drugim był po operacji barku i przeszedł długo rehabilitację.

 

siatka.org – Grzegorz Słaby: na razie nie zaprzątam sobie głowy tym, co będzie

GKS Katowice rozpoczął już przygotowania do nadchodzącego sezonu PlusLigi. Póki co do treningów wróciło jedenastu zawodników, bowiem dwóch jest na zgrupowaniach swoich reprezentacji. – Ich nieobecność to poważne utrudnienie, szczególnie rozgrywającego, bo przecież musi on nawiązać dobrą współpracę z pozostałymi zawodnikami, a zwłaszcza z atakującym – przyznał trener Grzegorz Słaby.

GKS Katowice w minionej edycji rozgrywek PlusLigi zajął dziewiąte miejsce, choć był bardzo blisko awansu do fazy pla-off. Po zakończeniu sezonu w składzie doszło do sporych zmian. – Chcemy robić z dnia na dzień rzetelny zajęcia, by zespół był jak najlepiej przygotowany do sportowej rywalizacji – podkreślił trener GKS-u Grzegorz Słaby.

Nowa kadra GKS-u prezentuje się interesująco, jednak póki co nikt nie mówi otwarcie o celach na nadchodzącą edycję rozgrywek. – Mamy plany, które chcemy wykonać. W poprzednim sezonie, wedle wielu ekspertów, skazywało GKS na grę o utrzymanie się, a wyszło chyba więcej niż przyzwoicie. Tak więc na razie nie zaprzątam sobie głowy tym, co będzie, nie wybiegam w przyszłość, lecz skupiam się na obowiązkach jakie mamy każdego dnia – przyznał szkoleniowiec. Siatkarze mają już za sobą badania zdrowotne i sprawnościowe. – Szczegółowych wyników testów jeszcze nie znamy, ale, na podstawie własnych obserwacji, jestem przekonany, że podczas długiej 4-miesięcznej przerwy zawodnicy wcale nie leniuchowali – dodał trener przygotowania motorycznego Piotr Karlik.

Zespół z Katowic aktualnie przygotowuje się w jedenastoosobowym składzie. Brakuje nowego rozgrywającego, Amerykanina Micah Ma’a oraz przyjmującego, Belga Tomasa Rousseaux. Oboje przygotowują się wraz ze swoimi reprezentacjami do mistrzostw kontynentalnych. – Ich nieobecność to poważne utrudnienie, szczególnie rozgrywającego, bo przecież musi on nawiązać dobrą współpracę z pozostałymi zawodnikami, a zwłaszcza z atakującym – zaznaczył trener Słaby.

[…] Brak dwóch zawodników to kłopot dla szkoleniowca, chociaż sztab stara się radzić sobie jak może. –  Fajnie byłoby trenować w szóstkach, ale to raczej nie możliwe – przyznał trener GKS-u. – Nawet nie można kogoś wypożyczyć, bo przecież zespoły z niższych również rozpoczęły przygotowania do sezonu. Musimy jednak ten problem jakoś przeskoczyć i może kogoś zaprosimy do wspólnych zajęć. Pod koniec sierpnia mamy pierwszy sparing z BBTS-em Bielsko-Biała, ale to będzie raczej odskocznia od treningów. Do planów jakie wcześniej poczyniliśmy doszedł jeszcze mecz kontrolny z reprezentacją Egiptu, która odwiedzi nasz kraj – zakończył Grzegorz Słaby.

 

HOKEJ

hokej.net – Pewne zwycięstwo GieKSy

Od zwycięstwa etap meczów sparingowych rozpoczęli hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty pokonali Tauron Podhale Nowy Targ 5:2.

Od zwycięstwa etap meczów sparingowych rozpoczęli hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty pokonali Tauron Podhale Nowy Targ 5:2.

Katowiczanie przystąpili do spotkania bez kilku ważnych ogniw. Nie zagrał kapitan Grzegorz Pasiut, a także najnowszy nabytek GieKSy Mathias Lehtonen.

– Dziś wystąpiliśmy praktycznie bez nominalnego środkowego – zwrócił uwagę Jacek Płachta, trener GieKSy, który miał okazję przyjrzeć się zawodnikom testowanym. O angaż w GieKSie walczą między innymi defensor Aleksandr Jakimienko oraz dwóch napastników David Lebek i Jakub Prokurat.

Jakimienko ma w swoim dorobku blisko 150 meczów na zapleczu KHL, ale w poprzednim sezonie nie grał. Lebek jest wnukiem Maksymiliana Lebka, legendarnego zawodnika GieKSy. Ostatnio występował w drużynach młodzieżowych Krefelder EV 1981 razem z… Jakubem Prokuratem.

Również Andriej Gusow sprawdził dwóch testowanych napastników: Krzysztofa Dudkiewicza i Dawida Majocha. Zresztą ten drugi wpisał się nawet na listę strzelców, zamykając tym samym listę strzelców.

Po pierwszej odsłonie katowiczanie prowadzili 2:0. Sposób na Pawła Bizuba znaleźli Piotr Ciepielewski i Szymon Mularczyk. Pierwszy z ich dobrze odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym, a drugi umieścił gumę w sieci po efektownej szarży Patryka Wronki.

Katowiczanie wykazali się większą kulturą gry i w 34. minucie podwyższyli prowadzenie. Po kombinacyjnej akcji Jakuba Prokurata i Macieja Kruczka do siatki trafił Szymon Skrodziuk.

Nowotarżanie kreowali sobie znacznie mniej sytuacji niż gospodarze. W 37. minucie sposób na Macieja Miarkę znalazł Bartłomiej Neupauer. Dwie minuty później GieKSa podwyższyła prowadzenie, wykorzystując okres gry w przewadze.

Okrasą meczu było trafienie Bartosza Fraszki z początku trzeciej tercji. 25-letni skrzydłowy przymierzył z nadgarstka z wysokości lewego bulika, a guma trafiła w samo okienko.

 

sportdziennik.com – Najlepsi na jubileusz

Mistrz kraju – JKH GKS Jastrzębie, brązowy medalista – GKS Tychy oraz czwarty zespół ostatniego sezonu – GKS Katowice – to rywale hokeistów Re-Plastu Unii Oświęcim w jubileuszowym turnieju z okazji 75-lecia klubu.

[…] Początkowo działacze mieli w planach zaproszenie ekip zagranicznych, ale obawiano się, że sytuacja pandemiczna może może im utrudnić organizację imprezy. Zdecydowano się na zaproszenie sąsiadów niemal zza miedzy i trenerzy będą mieli okazję dokonać kolejnych przymiarek personalnych w ustawieniu poszczególnych formacji.

[…] Oba GKS-y z Tychów oraz Katowic mają za sobą pierwsze mecze kontrolne. Na innym etapie wtajemniczenia jest ekipa z Jastrzębia, która intensywnie przygotowuje się do debiutu w eliminacjach Ligi Mistrzów i ma za sobą 4. sparingi. Jednak im więcej grania tym lepsze efekty będą w sezonie.

 

hokej.net – Huśtawka nastrojów i seria rzutów karnych

Dopiero seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzcę meczu GKS Tychy – GKS Katowice, który odbył się w ramach turnieju zorganizowanego z okazji 75-lecia Klubu Sportowego Unii Oświęcim. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w siódmej serii najazdów!

W przekroju całego meczu lepiej prezentowali się podopieczni Krzysztofa Majkowskiego. W bramce znów błysnął Kamil Lewartowski, który w kilku sytuacjach popisał się znakomitym refleksem!

Po pierwszej odsłonie więcej powodów do zadowolenia mieli trójkolorowi, którzy prowadzili po trafieniu Mateusza Ubowskiego. 20-letni napastnik dostał dobre podanie od Jeana Dupuya i popisał się przepięknym uderzeniem z nadgarstka.

Katowiczanie w drugiej odsłonie powinni wyrównać. Mieli kilka dogodnych okazji, a najlepszą z nich zmarnował Patryk Wronka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Lewartowskim. Tyski golkiper był jednak na posterunku!

W 43. minucie ekipa z piwnego miasta wykorzystała okres gry w przewadze i podwyższyła na 2:0. Na listę strzelców wpisał się Jegor Fieofanow, który posłał gumę pod poprzeczkę.

Katowiczanie chwilę później powinni złapać kontakt z rywalem. Powinni, bo znakomitej okazji nie wykorzystał Emil Švec, który rozpoczął testy w ekipie GieKSy. Czeski skrzydłowy po podaniu Grzegorza Pasiuta miał przed sobą pustą bramkę, ale Lewartowski w ekwilibrystyczny sposób złapał gumę do raka.

Podopieczni Jacka Płachty wrócili do meczu, wykorzystując dwa okresy gier w przewagach. Do siatki trafili Carl Hudson i Mateusz Michalski.

W 56. minucie prowadzenie tyszanom przywrócił Szczechura, ale GieKSa zdołała jeszcze doprowadzić do wyrównania. W przewadze trafił Matias Lehtonen dla którego był to nieoficjalny debiut w katowickim klubie.

Wobec braku rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie gry, sędziowie zarządzili serię rzutów karnych. W niej jako jedyny trafił Jean Dupuy.

 

Kluczowa trzecia tercja. Dobra postawa bramkarskich „dwójek”

Trzy bramki strzelone w trzeciej tercji przesądziły o zwycięstwie Re-Plast Unii Oświęcim nad GKS-em Katowice. Biało-niebiescy wygrali całe spotkanie 4:1, a mecz miał kilku bohaterów.

Obaj trenerzy zdecydowali się na kilka zmian w składach, a niewątpliwie tymi najważniejszymi były korekty na pozycji bramkarzy. Szansę pokazania się otrzymali Robert Kowalówka i Maciej Miarka, którzy zaprezentowali się z dobrej strony. Ba, to w ich ręce powędrowały nagrody dla najlepszych zawodników meczu.

W pierwszym ataku Unii znakomicie odnalazł się Daniił Oriechin, który zdobył dwie bramki i zanotował asystę, a w trzeciej swoje zrobił Andrej Themár, zdobywając niezwykle ważnego gola na 2:1.

[…] Spotkanie od samego początku toczone było w niezłym tempie. Nie zabrakło też twardej gry pod bandami i ostrzejszych wejść ciałem.

Po pierwszej odsłonie więcej powodów do zadowolenia mieli katowiczanie, którzy prowadzili 1:0. W 12. minucie fatalny w skutkach błąd popełnił Aleksandr Łoginow, który zamiast zagrać krążek po rollingu zdecydował się podanie do środka tercji. Ten zamysł przewidział Patryk Krężołek i otworzył wynik spotkania, popisując się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Biało-niebiescy mogli wyrównać w 26. minucie. Katowiczanie zbyt wolno się zmienili, więc w sytuacji sam na sam z Maciejem Miarką znalazł się Victor Rollin Carlsson. Szwedzki środkowy położył katowickiego bramkarza, ale nie zdołał trafić do siatki.

Rezerwowy golkiper GieKSy świetnym refleksem popisał się też w 37. minucie, gdy zatrzymał kąśliwe uderzenie z pierwszego krążka autorstwa Teddy’ego Da Costy. Chwilę później Miarka musiał wyciągnąć gumę z siatki. Obronił uderzenie Oriechina, dobitkę Sebastiana Kowalówki, ale przy kolejnej poprawce Zacka Phillipsa nie miał już szans. Na tablicy świetlnej widniał więc remis 1:1.

W trzeciej odsłonie oświęcimianie mocniej zaatakowali i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 47. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Andrej Themár, który dobrze zachował się w zamieszaniu podbramkowym.

Kluczowa dla dalszych losów spotkania okazała się interwencja Roberta Kowalówki z 51. minuty. Katowiczanie grali wówczas w przewadze, a „Jorguś” na pełnym szpagacie wybronił kąśliwe uderzenie Grzegorza Pasiuta. Kibice Unii nagrodzili go za to owacją na stojąco.

Później z kontrą urwał się Krystian Dziubiński, ale w sytuacji sam na sam został sfaulowany przez powracającego obrońcę. Sędziowie podyktowali rzut karny, a do ustawionej na środku tafli gumy podjechał sam poszkodowany i trafił do siatki. Ostatecznie – po protestach katowiczan – sędziowie wycofali się z pierwotnej decyzji i nie zaliczyli gola. W komunikacie przekazanym przez spikera wyjaśniono, że „Dziubek” niezgodnie z przepisami dobił krążek.

Oświęcimianie szli za ciosem i w 53. minucie uderzenie Zacka Phillipsa do bramki przekierował Daniił Oriechin. Maciej Miarka nie miał w tej sytuacji żadnych szans.

Na dwie minuty przed końcem trener Jacek Płachta postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął z bramki Miarkę i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Ten manewr nie przyniósł żadnego efektu, lecz przyczynił się do straty czwartego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Daniił Oriechin.

Podopieczni Toma Coolena zajmują obecnie pierwsze miejsce w turniejowej tabeli. Wygrają zmagania pod warunkiem, że jastrzębianie stracą choćby punkt w meczu z GKS-em Katowice.

 

Katowiczanie lepsi o jednego gola. Puchar dla Unii

W ostatnim meczu turnieju zorganizowanego z okazji 75. rocznicy powstania Klubu Sportowego Unia Oświęcim GKS Katowice pokonał JKH GKS Jastrzębie 2:1. Taki wynik sprawił, że puchar powędrował do rąk oświęcimian, a konkretnie ich trenera – Toma Coolena.

Jastrzębianie do spotkania z katowiczanami przystąpili, mając zaledwie 16 zawodników z pola.

[…] Z kolei w składzie GieKSy nastąpiła istotna zmiana. Za Macieja Kruczka (odczuwającego skutki urazu odniesionego w sobotnim spotkaniu z Unią) w pierwszej formacji obrony pojawił się nominalny środkowy Matias Lehtonen. Na nowej pozycji pokazał się z niezłej strony.

Po pierwszej odsłonie był bezbramkowy remis, choć w 5. minucie dobrą okazję miał Rusłan Baszyrow. Rosjanin urwał się z kontrą, ale został zatrzymany przez Johna Murraya.

Katowiczanie w pierwszej odsłonie trzykrotnie grali w przewadze, ale nie wykorzystali żadnego z tych okresów. Groźne strzały oddawał zwłaszcza Carl Hudson, ale ekipa znad czeskiej granicy ofiarnie się broniła.

Podopieczni Róberta Kalábera na początku drugiej odsłony otworzyli wynik spotkania. Na listę strzelców wpisał się Dominik Jarosz.

Ale katowiczanie popisali się szybką ripostą. Po ładnej wymianie podań do jastrzębskiej bramki trafił Emil Švec, który w piątek oficjalnie rozpoczął testy w GieKSie. Wcześniej walczył o kontrakt w czeskim pierwszoligowcu – HC RT Torax Porubie.

Czeski skrzydłowy mógł zdobyć drugiego gola w ostatniej części gry, ale zabrakło mu odrobiny precyzji. Więcej zimnej krwi zachował Bartosz Fraszko, który w 47. minucie wykorzystał dobre podanie Grzegorza Pasiuta i przymierzył w długi róg.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga