Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Media o meczu GieKSa-Błękitni 5:0 – Zaległości bez litości

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów opinii mass mediów na temat wczorajszego meczu GKS Katowice – Błękitni Stargard. GieKSa wygrała przy Bukowej 5:0 (3:0).

 

dziennikzachodni.pl – GKS Katowice – Błękitni Stargard 5:0. Zobaczcie zdjęcia z popisu ekipy Rafała Góraka

GKS Katowice w zaległym meczu z Błękitnymi Stargard pokazał wielką siłę i strzelił rywalom aż pięć goli, a goście kończyli mecz w dziewiątkę. Zespół z Bukowej nadal zajmuje jednak szóste miejsce w tabeli, tracąc do strefy premiowanej bezpośrednim awansem cztery punkty.

Już w 3 minucie meczu z Błękitnymi Stargard GKS Katowice miał rzut karny podyktowany po faulu na Filipie Kozłowskim. Marcin Urynowicz zmylił bramkarza, ale trafił w słupek, a próbę dobitki Krystiana Sanockiego z linii bramkowej zgarnął Mariusz Rzepecki.

Zespół Rafała Góraka nie zraził się jednak tym niepowodzeniem i całkowicie zdominował mecz. Już w 10 minucie było 1:0, gdy Kozłowski okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu w polu karnym, a potem poszło z górki.

Ostatecznie GKS strzelił aż pięć goli, a goście kończyli spotkanie w dziewiątkę. W obu przypadkach była to konsekwencja dwóch żółtych kartoników.

 

sportdziennik.com – Zaległości bez litości

Katowiczanie odnieśli najwyższe zwycięstwo, odkąd spadli z zaplecza ekstraklasy, ale pozostali na 6. miejscu w II-ligowej tabeli.

Korzystając z „pucharowego weekendu” GieKSa nadrobiła zaległości sprzed dwóch tygodni, odnosząc najwyższe zwycięstwo, odkąd spadła do II ligi. Już trzy minuty po pierwszym gwizdku uzyskała rzut karny (niewykorzystany; Marcin Urynowicz trafił w słupek), a dopiero trzy minuty przed gwizdkiem ostatnim zakończyła kanonadę.

Oddając szacunek drużynie Rafała Góraka, nie sposób jednak nie stwierdzić, że tak słabo dysponowanego rywala przy Bukowej nie widziano od dawien dawna. W porównaniu z drużyną, która w lutym zremisowała tu 2:2, w piątek Błękitni przypominali co najwyżej… przebierańców. Na ich obronę nadmieńmy, że od 16 do 21 października przebywali na kwarantannie, poprzedni mecz rozegrali 20 dni temu.

To pewnie w jakimś stopniu przyczyniło się do tego, że nie potrafili nadążyć za katowiczanami, przegrywali pojedynki, popełniając przy tym sporo indywidualnych błędów. Obrazu katastrofy dopełnia fakt, że po dwóch czerwonych kartkach kończyli spotkanie w dziewiątkę, mogąc tylko prosić o litość sędziego, który skrócił ich męki, doliczając do podstawowego czasu tylko symboliczne 60 sekund.

Tym, który był względem gości z zachodniopomorskiego szczególnie bezwzględny, był Filip Kozłowski. Napastnik sprowadzony latem z Elany Toruń był klasą samą dla siebie. Konsekwentnie szukał sobie miejsca poza światłem bramki, z prawej strony pola karnego, bezlitośnie ogrywając tam czy to Jakuba Ostrowskiego, czy – zwłaszcza – Bartosza Sitkowskiego.

Dorobek Kozłowskiego to wypracowany rzut karny oraz 2 gole, w tym ten otwierający listę strzelców. Powinien też mieć na koncie co najmniej jedną asystę – „na sumieniu” kolegę ma tu zwłaszcza Krystian Sanocki, który był wczoraj bardzo nieskuteczny. Mimo zmarnowanej „jedenastki” trudno było mieć pretensje do Urynowicza. Jemu także ładną asystę „ukradł” Sanocki. Wcześniej „Uryn” doczekał się bramki nr 7, minimalnie pomylił się też z rzutu wolnego, to po faulu na nim drugą żółtą kartkę ujrzał Ostrowski.

Mawia się, że uroczystości przed pierwszym gwizdkiem przynoszą pecha, ale zaprzeczył temu Adrian Błąd. Najpierw odebrał z rąk dyrektora Roberta Góralczyka pamiątkową koszulkę za 100 występów w GieKSie, a potem strzelił gola i dwukrotnie asystował Kozłowskiemu.

Katowiczanie pozostali na 6. miejscu w tabeli, ale odrobili część strat do czołówki.

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice zagrał z rozmachem. Błękitni Stargard dostali lanie i skończyli mecz w dziewięciu

GKS Katowice przystąpił do ataku od początku meczu z Błękitnymi Stargard. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Już w pierwszej połowie zdobył wysokie prowadzenie i ostatecznie wygrał z bezradnym przeciwnikiem 5:0.

Błękitni Stargard powrócili nieudanie do rywalizacji o punkty po dłuższej przerwie. Mecz z GKS-em Katowice odwołano w pierwszym terminie z powodu zakażenia koronawirusem w klubie z województwa zachodniopomorskiego. Późniejsze spotkanie z Lechem II Poznań nie doszło do skutku z powodu kwarantanny zespołu z Wielkopolski.

GKS miał do poprawienia statystyki w meczach na własnym stadionie. W dotychczasowych trzech zdobył pięć punktów, a głównym mankamentem była nonszalancja w końcówkach spotkań. W piątek podopieczni Rafała Góraka od początku zaatakowali, żeby wypracować sobie zaliczkę, która zapewni spokój w ostatnich minutach. Taki pomysł okazał się dobrym rozwiązaniem.

W 3. minucie była pierwsza wielka szansa na gola dla katowiczan, ale jeszcze zmarnowana. Marcin Urynowicz nie wykorzystał rzutu karnego za faul na Filipie Kozłowskim. GKS nie zwątpił w swoją dobrą dyspozycję i nie stracił impetu. W 10. minucie Filip Kozłowski dał gospodarzom prowadzenie 1:0, a w 26. minucie Marcin Urynowicz zrehabilitował się swoim strzałem na 2:0 za zepsucie jedenastki. Znalazł się w odpowiednim miejscu i wykonał skuteczną dobitkę. Gospodarze mieli już wyraźny kapitał, a na dodatek w 43. minucie Adrian Błąd oddał uderzenie na 3:0.

Błękitni odpowiadali nieśmiałymi atakami, również oddawali strzały celne, ale Bartosz Mrozek nie dawał się pokonać i trudno było liczyć na zwrot akcji w drugiej połowie. Tym bardziej, że trener Tomasz Grzegorczyk wprowadził nominalnego środkowego obrońcę Jakuba Mosakowskiego zamiast pomocnika Błażeja Starzyckiego. W 62. minucie Filip Kozłowski swoim strzałem na 4:0 rozwiał ostatnie wątpliwości, co do zwycięzcy meczu.

Przyjezdnym nic nie wychodziło, a w 70. minucie stracili zawodnika. Jakub Ostrowski zszedł z boiska z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. W 84. minucie jego los podzielił Filip Karmański i Błękitnym pozostało dokończyć nieudany mecz w dziewięciu. W 87. minucie gola na 5:0 dla GKS-u dołożył Dominik Kościelniak. Klęska stargardzian w Katowicach nie jest ich pierwszą w sezonie. Zdążyli tej jesieni ponieść porażki 1:4 z Bytovią Bytów oraz 0:5 ze Stalą Rzeszów.

 

blekitni.stargard.pl – Nieudany powrót do gry. GKS – Błękitni 5:0

Błękitni rozegrali swój pierwszy mecz po dwudziestodniowej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Na wyjeździe zagraliśmy zaległe spotkanie 9. kolejki spotkań z GKS Katowice. Niestety po słabym  meczu przegraliśmy wysoko aż 5:0. Z tego spotkania trzeba szybko wyciągnąć wnioski i przygotować się do następnych meczy.  Dodatkowo mecz z Katowicach kończyliśmy w 9. Jakub Ostrowski oraz Filip Karmański otrzymali drugie żółte kartki i musieli opuścić plac gry.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Kibice

    Zbiórka na nagłośnienie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zaraz po meczu z Lechią Gdańsk ruszyła kibicowska zbiórka na nagłośnienie. Nim zdążyliśmy Wam o tym napisać na stronie, to osiągnięto już dwa progi (6400 i 8000 złotych) i obecnie trwa zapełnianie ostatniego – 10000 złotych.

    Zbiórka została założona na portalu zrzutka, a wpłat można dokonywać tutaj, do czego gorąco zachęcamy. Trybuny na Bukowej i Satelicie oraz na kibicowskich wyjazdach będą prezentować się tak, jak o to sami zadbamy. Nikt inny za nas tego nie zrobi. Poniżej wklejamy informację od organizatorów:

    GieKSiarze!

    W ostatnim czasie nasze nagłośnienie było mocno eksploatowane (Bukowa, Satelita, wyjazdy) i niestety nie działa tak, jak powinno, dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę na zakup nowego nagłośnienia.

    Liczymy na Wasze wsparcie, bo to jedna z tych rzeczy, która w prosty sposób przekłada się na jakość naszego dopingu.

    #całaGIEKSArazem

    Edytowano 9.04.2024:

    Dziękujemy Wam za tak szybkie zebranie 6400 złotych. Z racji tego, że zrzutka będzie aktywna do 6 maja, to zmieniamy cel na 8000 złotych. Kupimy po prostu lepsze nagłośnienie, dokupimy czwarty głośnik i pozostałe akcesoria (np. megafony, bęben) wpływające na poprawę jakości dopingu.

    Edytowano 11.04.2024:

    Dziękujemy za tak szybkie osiągnięcie celu numer dwa i zmieniamy cel na ostatni poziom – 10 tys. złotych. Pozwoli to nam kupić jeszcze lepszy sprzęt, a nadwyżkę zainwestujemy w kibicowskie upiększenie ligowych spotkań 😉

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga