Dołącz do nas

Hokej Piłka nożna Piłka nożna kobiet Prasówka Siatkówka

Liderki nie pozostawiły złudzeń. Jednostronny mecz przy Bukowej – czyli tygodniowy przegląd mediów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania doniesień mass mediów z ostatniego tygodnia, które obejmują dotyczące sekcji piłki nożnej, siatkówki oraz hokeja GieKSy. Prezentujemy, naszym zdaniem, najciekawsze z nich.

Piłkarki GieKSy udanie rozpoczęły rundę wiosenną sezonu 2022/23 od zwycięstwa z AZS-em UJ Kraków 3:0 (3:0). W następnym spotkaniu drużyna zmierzy się z Czarnymi Sosnowiec, w niedzielę, piątego marca o godzinie 15:00. Nasz zespół prowadzi w tabeli Orlen Ekstraligi z przewagą dwóch punktów nad Górnikiem Łęczna. Drużyna męska w 21 kolejce Fortuna I Ligi przegrała z Zagłębiem Sosnowiec 1:2 (0:1). Prasówkę po tym meczu przeczytacie TUTAJ. Kolejny mecz ligowy zespół rozegra w sobotę z Wisłą Kraków. Początek meczu o godzinie 17:30. W ostatnich dniach okienka transferowego GieKSa wypożyczyła z Lecha Poznań Antoniego Kozubal.

Siatkarze kolejny mecz zagrają w hali w Szopienicach ze Stalą Nysa, szóstego marca  o godzinie 20:30. Drużyna obecnie zajmuje 12 lokatę w tabeli – do zakończenia rundy zasadniczej siatkarzom pozostało do rozegrania pięć spotkań.

Hokeiści rozpoczęli rundę play-off od zwycięstwa z JKH GKS-em Jastrzębie 5:2. W drugim spotkaniu ćwierćfinałów Polskiej Hokej Ligi nasz zespół przegrał 2:6. Kolejne spotkania zostaną rozegrane dzisiaj i jutro w Jastrzębiu. Początek rywalizacji o godzinie 18:00. Do półfinału awansuje drużyna, która wygra cztery spotkania.

 

PIŁKA NOŻNA

kobiecyfutbol.pl – Liderki nie pozostawiły złudzeń. Jednostronny mecz przy Bukowej

Blisko sto dni czekaliśmy na powrót do gry naszej Orlen Ekstraligi. Liderujący w tabeli GKS Katowice podejmował AZS UJ Kraków. Spotkanie pierwszej z czwartą drużyną ligi okazało się jednostronne.

Już w szóstej minucie miejscowe przeprowadziły akcję bramkową. Z prawej strony boiska dośrodkowuje w pełnym biegu Kamila Tkaczyk. Piłkę wybija Kinga Wilk, a futbolówka spada pod nogi Patrycji Kozarzewskiej, która silnym uderzeniem zza pola karnego pokonuje Karolinę Klabis. W 19. minucie kolejny raz trafiają katowiczanki. Klaudia Maciążka świetnym podaniem obsłużyła Amelię Bińkowską, a ta świetnie zagrała w pole karne do Nicoli Brzęczek. Napastniczka Gieksy wyprzedziła Klabis i przy biernej postawie obrony krakowskiego zespołu wpakowała piłkę do siatki. W 43. minucie szybki atak przeprowadzają podopieczne Karoliny Koch. Bińkowska zagrywa do Brzęczek a ta dośrodkuje z lewej strony boiska. Piłka mija obrończynie AZS UJ i spada pod nogi Maciążki, która z najbliższej odległości pakuje futbolówkę do pustej bramki.

Druga połowa prowadzona była na mniejszej intensywności. W 63. minucie podopieczne Krzysztofa Kroka miały najlepszą okazję, by strzelić bramkę kontaktową. Pleban odebrała piłkę Aleksandrze Lizoń i mocno uderzyła na krótki słupek. Ale fenomenalną obroną popisała się Kinga Seweryn. Wiele nie działo się w drugich 45. minutach spotkania. Katowiczanki w pełni kontrolowały mecz, a zawodniczki z Krakowa nieśmiałymi atakami próbowały zdobyć chociażby honorowe trafienie. GKS pozostaje niepokonany w lidze od pierwszej kolejki Orlen Ekstraligi, kiedy to w Krakowie uległy AZS UJ 3:4.

 

dziennikzachodni.pl – Piłkarki GKS Katowice rozpoczęły wiosnę od zwycięstwa nad AZS UJ Kraków

Piłkarki GKS Katowice są liderkami Ekstraligi. Rundę wiosenną rozpoczęły od jedenastego z rzędu zwycięstwa, rewanżując się za jedyną w tym sezonie porażkę rywalkom z Krakowa.

Piłkarki GKS Katowice w świetnym stylu rozpoczęły wiosenną rundę rozgrywek. Ekipa Karoliny Koch pewnie pokonała AZS UJ Kraków 3:0, rewanżując się za jedyną porażkę w tym sezonie.

Na Bukowej gospodynie bezdyskusyjnie dominowały na boisku. Nie przeszkadzał im nawet sypiący śnieg, a wszystkie trzy gole strzeliły już w pierwszej połowie.

W kolejnym meczu 5 marca o 15 katowiczanki znów na Bukowej zagrają z Czarnymi Antrans Sosnowiec.

 

lechpoznan.pl – Kozubal wypożyczony do GKS Katowice

18-letni pomocnik Lecha Poznań Antoni Kozubal został wypożyczony do pierwszoligowego GKS Katowice. Umowa między klubami została podpisana na pół roku.

Kozubal to utalentowany środkowy pomocnik, który jednak wobec dużej konkurencji w pierwszej drużynie mistrzów Polski potrzebuje zmienić otoczenie, żeby móc regularnie grać, być w rytmie meczowym i rozwijać się piłkarsko. Dlatego najbliższy czas spędzi w GKS Katowice na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Jego nowy klub zajmuje 9. miejsce w pierwszej lidze.

18-latek zadebiutował w Ekstraklasie 14 marca 2021 roku przeciwko Piastowi Gliwice (0:0). Drugi raz na tym poziomie zagrał w 8. kolejce mistrzowskiego sezonu 2021/2022 z Wisłą Kraków (5:0). Dostał też szansę trzy razy w Pucharze Polski i dwa razy minionej jesieni w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Stało się to po powrocie z wypożyczenia do Górnika Polkowice. Kozubal jest podstawowym graczem reprezentacji Polski do lat 19.

 

SIATKÓWKA

siatka.org – Grzegorz Słaby: dwa punkty bardzo cieszą

– Dwa punkty bardzo cieszą, bo od czterech meczów punktujemy, widać też, że lepiej czujemy się na boisku. Dużą robotę wykonaliśmy w zagrywce i bloku. Oczywiście to, że lepiej zagrywamy, od razu przekłada się na blok punktowy. Po drugiej stronie był klasowy zespół z wieloma świetnymi siatkarzami i trzeba zdawać sobie sprawę, że oni też trenują i robią wszystko, żeby wygrywać mecze – powiedział po wygranej w Bełchatowie trener GKS-u Grzegorz Słaby.

Zadowolenia nie krył też Damian Domagała, który został MVP poniedziałkowego spotkania. – To był kolejny mecz, który pokazał, że seria wcześniejszych porażek była niefortunna. Mieliśmy cięższy okres, ale staraliśmy się w każdym meczu tak samo mocno. Aktualnie jesteśmy w lepszej formie, co przekłada się na wyniki. Dziś spisaliśmy się dobrze na zagrywce, co pozwoliło nam wygrać.

– Myślę, że to było bardzo przyjemne dla oka spotkanie. Broniliśmy bardzo dobrze, przeciwnicy również, więc był to ciekawy i bardzo wyczerpujący mecz. Cieszę się, że mam szansę pokazać się na dłuższym dystansie. Druga statuetka cieszy mnie bardzo, ale przede wszystkim cieszą mnie lepsze wyniki drużyny – zakończył atakujący GKS-u.

 

HOKEJ

sportdziennik.com – Inna bajka

Obrońcy tytułu mistrzowskiego z Katowic pokazali wielką dojrzałość i zrobili pierwszy krok w drodze do półfinału play off.

Wiele elementów decyduje o wygranej, ale postawa bramkarzy będzie miała kolosalne znacznie – przekonywali katowiczanie, gdy odwiedziliśmy ich przed wtorkowym treningiem. – Play off to zupełnie inna bajka – dodawali i mieli rację. W bilansie sezonu zasadniczego zespół z Jastrzębia był lepszy, ale w pierwszej odsłonie play offu przegrał w Katowicach 2:5. Wynik sugeruje sporą przewagę gospodarzy, ale wieloma fragmentami to właśnie goście mieli kontrolę nad krążkiem, lecz bez efektów.

John Murray, golkiper GKS-u, jest solidnym fachowcem, a ponadto w meczach o stawkę potrafi się wznieść na wyżyny umiejętności. W czwartek bronił ze sporym wyczuciem, a w 57 min obronił rzut karny Lauriego Huhdanpay po faulu Joona Monty na Eduardzie Jansonsie. Amerykanin z polskim paszportem był jasną postacią dobrze grającego zespołu, natomiast Bence Balizs popełnił kardynalny błąd, który miał wpływ nie tylko na postawę jego drużyny, ale również Mac końcowy wynik.

W 6 min w niegroźnej sytuacji starał się podać krążek sprzed własnej bramki do strefy neutralnej, by uruchomić atak swojej drużyny. Trafił jednak w Patryka Krężołka i krążek potoczył się do bramki. Drugi gol, Juraja Simka, również był zaskakujący. Czech z ostrego katą posłał krążek w stronę bramki i „guma” odbiła się od węgierskiego golkipera. Gdy Simek podwyższył na 3:0, gospodarze mieli prawo poczuć się pewnie. Jednak goście zmniejszyli straty do 2:3, ale w ostatniej odsłonie Hampus Olsson, kreatywny napastnik, wraz ze swoim kompanem z formacji, Mattisem Lehtonenem, potrafili pokonać Balizsa.

Gospodarze zasłużyli na słowa uznania za odpowiedzialną, a, co najważniejsze skuteczną grę. To jednak nic jeszcze nie oznacza w tej hitowej ćwierćfinałowej rywalizacji. Zespół z Jastrzębia nie grał źle, ale brakowało mu skuteczności. Jednak mieli do pokonania „Jaśka Murarza”, który w takich momentach jest niezawodny.

 

Jednym radość, drugim smutek

Jeżeli w I rundzie play offu spotykają się dwa renomowane zespoły i na dodatek z trenerami z doświadczeniem to emocje gwarantowane.

W pierwszym meczu obrońcy tytułu mistrzowskiego z Katowic pewnie wygrali i chwaliliśmy ich za dojrzałą grą. Jednak w rewanżu rolę się odwróciły i goście zdominowali wydarzenia na tafli i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Teraz można było komplementować przyjezdnych i ta rywalizacja przenosi się na „Jastor”.

Tajemnice szatni obu zespołów dla nas nie są znane (a szkoda!), ale możemy sobie wyobrazić jaki nastrój panował po pierwszym meczu. Pewnie trener Robert Kalaber nie przebierał w słowach, ale przecież jego zespół, naszym zdaniem, nie prezentował się źle. Jednak gospodarze byli skuteczniejsi. A tymczasem w rewanżu rolę się odwróciły i to goście trafiali do bramki Johna Murraya, który chyba do końca nie trzymał fasonu. Zresztą, jego koledzy mu wcale nie pomagali, bo gol stracony w przewadze zdobyty Marka Kaleinikowasa, nie wystawia gospodarzom najlepszego świadectwa. W 26 min. Tuukka Rajamaki nie wykorzystał karnego po faulu Grzegorza Pasiuta.

Jednym radość, drugim smutek, ale tak to bywa, gdy spotykają się drużyny o podobnych umiejętnościach oraz atutach. Tym razem były one po stronie goście, ale już w poniedziałek kolejny rozdział ten tej rywalizacji.

 

hokej.net – Niepotrzebna chęć grania zbyt ładnego hokeja

GKS Katowice przegrał na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie 2:6 i w ćwierćfinałowej rywalizacji jest remis. – Nie załamujemy się w żadnym wypadku – przekonuje Marcin Kolusz, najbardziej doświadczony zawodnik GieKSy.

Nie był to dobry dzień dla podopiecznych Jacka Płachty, którzy po pierwszej odsłonie przegrywali 1:2. Po czterdziestu minutach było już 1:4 dla jastrzębian.

– Pierwsza tercja była wyrównana, a później w naszą grę wdarła się niepotrzebna chęć grania zbyt ładnego hokeja i zbyt mało skutecznego Za dużo traciliśmy krążków w środowej tercji, a jastrzębianie grali swoje: “o bandę i do przodu”, atakowali nas i nas to frustrowało – analizował Marcin Kolusz.

– W trzeciej wiadomo, jak się prowadzi, to się łatwiej gra– dodał.

Mistrzowie Polski oddali na bramkę Bence Bálizsa 30 uderzeń, ale tylko dwa z nich znalazły drogę do siatki. Na listę strzelców wpisali się Juraj Šimek i właśnie Marcin Kolusz.

– Mieliśmy swoje szanse, był to zacięty mecz, typowo play-offowy. Nie załamujemy się w żadnym wypadku tym, że przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że ta rywalizacja nie będzie łatwa, ale zacięta i wyrównana. Chcemy wygrać pierwszy mecz z Jastrzębiu-Zdroju – zaznaczył “Kolos”.

Trzecie i czwarte mecze odbędą się 27 i 28 lutego na „Jastorze” o 18:00.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga