Dołącz do nas

Piłka nożna

Krótko i pewnie – awans w derbach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Rozwojem to miała być inauguracja sezonu z grubej rury. Puchar Polski, do tego pierwsze derby obu zespołów na tak wysokim poziomie – szczeblu centralnym. Wiele sobie obiecywaliśmy po tym spotkaniu i nic dziwnego, że po ruchach kadrowych oczekiwaliśmy czegoś lepszego niż to, co oglądaliśmy w poprzednim sezonie.

W barwach Rozwoju oglądaliśmy od pierwszej minuty trzech zawodników, którzy grali w przeszłości w GieKSie. Mowa o Szymonie Kapiasie, Tomaszu Wróblu i Kamilu Cholerzyńskim. Na ławce rezerwowych zasiadł Sebastian Gielza.

W GieKSie z nowopozyskanych zawodników zagrali tylko Filip Burkhardt i Maciej Bębenek. Reszta zawodników, to byli „starzy” piłkarze GKS, czyli w bramce Rafał Dobroliński, w obronie Alan Czerwiński i Rafał Pietrzak na bokach oraz Mateusz Kamiński i Adrian Jurkowski w środku. W pomocy jako defensywni Łukasz Pielorz i Povilas Leimonas, na skrzydle Adrian Frańczak i wspomniany Bębenek. W ataku – bez niespodzianki – Grzegorz Goncerz.

Spotkanie rozpoczęło się idealnie dla GKS. Świetnie piłkę rywalom odebrał Burkhardt i rozprowadził akcję na skrzydło. Do futbolówki dopadł Pietrzak i po bardzo precyzyjnym jego dośrodkowaniu, Bury na wślizgu strzelił przy słupku bramki Solińskiego. Euforia na stadionie była niesamowita, bo chyba mało kto spodziewał się takiego początku. Po zdobyciu prowadzenia, katowiczanie uspokoili grę i nie doprowadzali do groźnych sytuacji – zarówno pod swoją bramką, jak i zawodników z Brynowa. W 23. minucie mogło już jednak być 2:0. Po jednym z serii rzutów rożnych, niepilnowany przed bramką znalazł się Mateusz Kamiński, który złożył się do strzału i po rękach bramkarza trafił w poprzeczkę. Pierwszy groźniejszy strzał Rozwój oddał w 34. minucie, ale Dobroliński nie miał problemu z obroną.

Druga połowa to już była absolutna dominacja GKS i – co ważne – z sytuacjami bramkowymi. Bardzo blisko strzelenia swojej pierwszej bramki był Jurkowski, ale jego strzał z bliska obronił Soliński. Wielkie brawa za bardzo dobre uderzenie z dystansu (tuż nad poprzeczką) zebrał Burkhardt. Katowiczanie mieli spory animusz w atakach i byli bliscy zdobycia kolejnych bramkę, że wystarczy wspomnieć sytuacje Frańczaka, sam na sam Goncerza czy główkę Pietrzaka w poprzeczkę – w każdej z sytuacji swój zespół chronił przed utratą bramki golkiper gości. Dobrą sytuację po indywidualnej akcji miał Leimonas, ale jego strzał do pustej już niemal bramki zablokował obrońca. Rozwój nie wykazywał należytej determinacji i nawet wprowadzenie Sebastiana Gielzy niewiele pomogło. GKS grał swoje, a wkrótce na boisku pojawili się Wojciech Trochim i Krzysztof Wołkowicz. Właśnie świetny odbiór Trochima, podanie do Goncerza, jego kąśliwy strzał z 16 metrów i dobitka Wołkowicza doprowadziły do tego, że GKS podwyższył prowadzenie. Warto zaznaczyć, że Wołek był niespełna minutę na boisku. Rozwój podłamany już nie bardzo wiedział, co może zrobić w końcówce. GKS zasłużenie wygrał i awansował do następnej rundy.

Trzeba powiedzieć, że była to bardzo dobra inauguracja katowiczan. Nie szaleli, grali spokojnie, a i tak w meczu o dużym ciężarze gatunkowym spisali się na piątkę. Z nowych bardzo dobrze zaprezentowali się Burkhardt i Trochim, trochę gorzej Bębenek. Jednak nie był to jakiś zły występ. Pochwały należą się całej drużynie za pewne zwycięstwo w meczu derbowym.

12 sierpnia naszym kolejnym rywalem będą Wigry Suwałki. Świetne preludium do meczu II rundy Pucharu Polski będziemy mieli za tydzień w lidze. W pierwszej kolejce bowiem podejmiemy u siebie właśnie zespół z Suwałk. W Katowicach nikt nie wyobraża sobie innego rezultatu niż wygrana w kolejnej inauguracji – tym razem ligi.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Anon

    26 lipca 2015 at 22:37

    Poprawcie datę następnego meczu z Wigrami.

  2. Avatar photo

    Wrodam

    27 lipca 2015 at 12:12

    Wiela było widzów ?

  3. Avatar photo

    bart

    27 lipca 2015 at 12:46

    5000 Wszyscy na Zagłębie

  4. Avatar photo

    fanclub dortmund

    28 lipca 2015 at 14:43

    absolutnie skandaliczna organizacja sprzedaz biletow przed stadionem na mecz z Rozwojem!!!!!!kibice stali ponad 1,5 godz aby kupic na mecz gdzie nowa trybuna swiecila pustkami widzow realnie jakies 3,5 tys a wiele osob odeszlo spod kas !!!! § OTWARTE KASY PO JEDNEJ DZIEWECZCE ZA OKIENKIEM a ludzie wymieniali tez w tym czasie karty!!!!JESLI KIBICE CZEKAJA NA ZAKUP BILETU NA ROZWO TYLE CZASU TO NA ZAGLEBIE TRZEBA BEDZIE PRZYJSC O 8 RANO PO STADION absolutna porazka organizacyjna

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga