Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

GieKSa nie odpuściła – Olimpia leci z ligi czyli media o meczu Olimpia-GKS Katowice 1:1

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego meczu Olimpia Grudziądz – GKS Katowice 1:1 (1:0). Wybraliśmy dla Was najciekawsze:

sportslaski.pl – GieKSa nie odpuściła – Olimpia leci z ligi

Po pierwszych minutach zapowiadało się, że Olimpia Grudziądz bez trudu wygra z GKS-em Katowice i zachowa szanse na utrzymanie się w lidze. W drugiej połowie podopieczni trenera Jacka Paszulewicza zagrali lepiej niż przed przerwą i ostatecznie wracają na Górny Śląsk z jednym punktem. Gospodarze w następnym sezonie zagrają w II lidze.

Fatalny maj w wykonaniu GKS-u Katowice spowodował, że podopieczni trenera Jacka Paszulewicza zajmują piąte miejsce i na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mają pięć punktów straty do Zagłębia Sosnowiec, które zajmuje drugą pozycję. Gdyby GieKSa awansowała w tym roku – przebiłaby nawet wyczyn Górnika Zabrze z poprzedniego sezonu. Serwis 90minut.pl wyliczył, że szanse na awans katowiczan wynoszą 1,2%.
Sytuacja katowiczan jest niemal identyczna jak rok temu. W poprzednim sezonie na dwie kolejki przed końcem GKS miał dokładnie tyle samo punktów co teraz.

pomorska.pl – Olimpia Grudziądz spada z Nice 1 Ligi! Przesądził wyrównujący gol w drugiej połowie

Piłkarze Olimpii mieli ten mecz w garści, ale brak koncentracji spowodował, że Dalibor Volas z GKS-u Katowice wyrównał stan meczu i pogrążył gospodarzy!
[…] Piłkarze z Grudziądza przez większość meczu mieli wszystko pod kontrolą. Zdobyli szybko bramkę i starali się dłużej utrzymywać przy piłce. Już w 7. minucie meczu Filip Jazvić wykorzystał błąd Macieja Wierzbickiego i wpakował piłkę do pustej bramki. Bramkarz gości zanotował wyczyn godny Ligi Mistrzów – popełnił identyczny błąd, jakiego dopuścił się w sobotnim finale Loris Karius. GKS nie miał czym odpowiedzieć, ale Jacek Paszulewicz miał w zanadrzu rezerwowych.
W 67. minucie akcja dwóch rezerwowych – Foszmańczyka i Volasa – dała GieKSie wyrównanie. Dośrodkowanie w pole karne i uderzenie z najbliższej odległości. Można powiedzieć „w końcu”, gdyż w tym spotkaniu piłkarze z Katowic mieli masę okazji, by pokonać Wojciecha Małeckiego.

sportdziennik.pl – Dogorywanie

Po siedmiu sezonach w pierwszej lidze, Olimpia opuszcza tę klasę rozgrywkową. „Gwóźdź do trumny” wbity został remisem z ekipą prowadzoną przez trenera, który jesienią pracował w Grudziądzu.

Jeżeli ktoś spodziewał się rewolucji w zespole katowickim już w tym meczu – w ramach „szukania nowej jakości” po rozgoryczeniu utratą szans na awans – musiał poczuć się rozczarowany. Ale „nowej twarzy” GKS-u być nie mogło, bo – wobec niedawnej czystki oraz absencji zdrowotnych i kartkowych – Jacek Paszulewicz zabrał do Grudziądza de facto wszystkich, których ma w tym momencie do dyspozycji w kadrze. Oczekiwanej przezeń walki o nowe kontrakty przy Bukowej w wykonaniu tych, którym się one kończą za nieco ponad miesiąc też być nie mogło, bo raczej niewielu z nich swą przyszłość z GieKSą jeszcze wiąże. Atmosfera wokół drużyny i w szatni robi swoje…

[…]Tylko wygrana gwarantowała grudziądzanom przedłużenie nadziei na pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Zaczęli więc „z wysokiego C”, błyskawicznie obejmując prowadzenie. Maciej Wierzbicki najwyraźniej myślami był jeszcze przy kosztownych błędach w meczu z GKS-em Tychy, bo… po prostu sprezentował piłkę Filipowi Jazviciowi, który wpakował ją do pustej bramki. – Zdobycie 56 punktów, czyli wygranie dwóch ostatnich meczów, posłuży nam trochę na otarcie łez – mówił przed meczem opiekun gości. Ale w tym momencie byli od tego celu bardzo daleko…
Wierzbicki w dalszej części spotkania bronił już z wyczuciem i szczęśliwie, i z czasem zatarł fatalne wrażenie. Trudniej było o to katowiczanom w ofensywie: uderzenia głową Kamila Słabego i Lukasa Klemenza – w końcówce tej odsłony – efektu bramkowego nie przyniosły.

Po zmianie stron znów w paru przypadkach – okazje Mateja Podlogara czy Huberta Adamczyka – golkiper GieKSy ratował kolegom skórę.

sportowefakty.wp.pl – Spadek Olimpii Grudziądz na oczach byłego trenera

Remis 1:1 w meczu z GKS-em Katowice przesądził o degradacji Olimpii Grudziądz z zaplecza Lotto Ekstraklasy.

[…] Olimpia Grudziądz starała się w niedzielę uratować kosztem GKS-u Katowice, którego trenerem jest Jacek Paszulewicz. Szkoleniowiec przeprowadził się do stolicy Górnego Śląska z Grudziądza, w którym pracował przez dwa lata. O piłkarzach Olimpii wie więc prawie wszystko. Prawie. Nie zna tych, którzy trafili na Pomorze zimą. Jeden z nich Filip Jazvić wyprowadził Olimpię na prowadzenie 1:0 w 7. minucie. Godzinę później wyrównał na 1:1 Dalibor Volas, który wreszcie pokazał na polskich boiskach, że jest w stanie zdobyć gola.

weszlo.com – Ruch i Olimpia spadają. Trzy kluby wciąż walczą i czekają na zielony stolik?

[…] Olimpia Grudziądz straciła szanse po remisie z GKS-em Katowice. Kości trzeszczały, sędzia pokazał aż 13 żółtych kartek – w tym dwie Adrianowi Frańczakowi. Dopiero teraz pierwszą bramkę dla GieKSy zdobył Dalibor Volas. Jesienią zaliczył on kilka występów w Eredivisie dla Sparty Rotterdam, a wcześniej błyszczał w klubach słoweńskiej ekstraklasy. Łącznie z meczami pucharowymi, strzelił on dla nich ponad 100 goli. Przy Bukowej wiązano z nim spore nadzieje, ale długo przegrywał rywalizację. Dopiero w maju zaczął grać, teraz po raz czwarty z rzędu wystąpił od początku.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    wiesiek

    28 maja 2018 at 07:19

    Brawo GIEKSA !!!! Nieodpusciliscie. Pokazaliscie ze macie charakter i walczycie do konca. Taką Giekse chce oglądać. Z Górnikiem TYLKO ZWYCIESTWO!!!

  2. Avatar photo

    Cześć chłopaki

    28 maja 2018 at 15:17

    Niech Gieksa puści Łęcznej mecz. Lepsza Łęczna niż Siedlce

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga