Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Dojrzała i skuteczna GieKSa wygrała w Łodzi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat wczorajszego meczu ŁKS Łódź – GKS Katowice 0:2 (0:2).

 

lksfans.pl – Nowe otwarcie, stare wyniki… ŁKS Łódź – GKS Katowice 0:2

[…] Podopieczni trenera Rafała Góraka zaskoczyli łodzian w pierwszej połowie dwukrotnie po stałych fragmentach gry. W 8. minucie goście egzekwowali rzut wolny z okolicy narożnika boiska, po chwili wybitą piłkę na skraju szesnastki zgarnęli pospołu Marcin Wasielewski i Marko Roginić, ten ostatni zdecydował się na płaski strzał, futbolówkę trącił jeszcze Oskar Repka i ta po chwili wpadła do łódzkiej bramki (0:1).

Kwadrans później Adrian Błąd (w międzyczasie jego strzał głową w świetnym stylu obronił Dawid Arndt) dośrodkował na pole karne piłkę, którą najpierw znów wybili gospodarze, ale która po tym spadła na głowę Marko Roginicia. Na strzał chorwackiego napastnika młody bramkarz ŁKS-u nic nie mógł poradzić, więc katowiczanie cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia (0:2).

ŁKS zarówno przed stratą pierwszego, jak i drugiego gola też zdołał zagrozić bramce strzeżonej przez Dawida Kudłę, lecz swoich akcji nie zakończył celnymi strzałami, bo albo uderzenie Nelsona Balongo blokował obrońca, albo też nowemu napastnikowi brakowało miejsca i czasu na oddanie strzału. Sztuka ta udała się Dawidowi Kortowi, jednak pomocnik ŁKS-u huknął w 34. minucie nad poprzeczką.

Przez wiele minut drugiej części sobotnich zawodów ełkaesiacy próbowali zrobić coś, co zmieni oblicze zawodów, jednak długo nie potrafili znaleźć sposobu na przejęcie inicjatywy i tym samym zbliżenie się w okolice bramki Dawida Kudły. Trener Kazimierz Moskal (wrócił na ławkę trenerską ŁKS-u po ponad dwóch latach przerwy) próbował pomóc zespołowi wprowadzając na boisko rezerwowych i ok. 70. minuty ciężar gry przesunął się w końcu na połowę katowiczan.

W tym fragmencie spotkania obok bramki uderzył Dawid Kort, natomiast Pirulo trafił z ostrego kąta w dobrze ustawionego golkipera. GKS odpowiedział za sprawą bardzo groźnego strzału Michała Kołodziejskiego, który obronił Dawid Arndt (piłka zmierzała w okienko bramki łodzian). W końcówce spotkania na bramkę przyjezdnych strzelali jeszcze głową rezerwowi – Mateusz Kowalczyk i Maciej Radaszkiewicz, a aktywny po wejściu na murawę Kelechukwu Ibe-Torti swoją indywidualną akcję też zwieńczył uderzeniem, lecz żadna z tych prób łodzian nie zakończyła się powodzeniem.

 

lkslodz.pl – Trudny początek. ŁKS – GKS Katowice 0:2

[…] Podopieczni trenera Rafała Góraka zaskoczyli łodzian w pierwszej połowie dwukrotnie po stałych fragmentach gry. W 8. minucie goście egzekwowali rzut wolny z okolicy narożnika boiska, po chwili wybitą piłkę na skraju szesnastki zgarnęli pospołu Marcin Wasielewski i Marko Roginić, ten ostatni zdecydował się na płaski strzał, futbolówkę trącił jeszcze Oskar Repka i ta po chwili wpadła do łódzkiej bramki (0:1).

Kwadrans później Adrian Błąd (w międzyczasie jego strzał głową w świetnym stylu obronił Dawid Arndt) dośrodkował na pole karne piłkę, którą najpierw znów wybili gospodarze, ale która po tym spadła na głowę Marko Roginicia. Na strzał chorwackiego napastnika młody bramkarz ŁKS-u nic nie mógł poradzić, więc katowiczanie cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia (0:2).

ŁKS zarówno przed stratą pierwszego, jak i drugiego gola też zdołał zagrozić bramce strzeżonej przez Dawida Kudłę, lecz swoich akcji nie zakończył celnymi strzałami, bo albo uderzenie Nelsona Balongo blokował obrońca, albo też nowemu napastnikowi brakowało miejsca i czasu na oddanie strzału. Sztuka ta udała się Dawidowi Kortowi, jednak pomocnik ŁKS-u huknął w 34. minucie nad poprzeczką.

Przez wiele minut drugiej części sobotnich zawodów ełkaesiacy próbowali zrobić coś, co zmieni oblicze zawodów, jednak długo nie potrafili znaleźć sposobu na przejęcie inicjatywy i tym samym zbliżenie się w okolice bramki Dawida Kudły. Trener Kazimierz Moskal (wrócił na ławkę trenerską ŁKS-u po ponad dwóch latach przerwy) próbował pomóc zespołowi wprowadzając na boisko rezerwowych i ok. 70. minuty ciężar gry przesunął się w końcu na połowę katowiczan.

W tym fragmencie spotkania obok bramki uderzył Dawid Kort, natomiast Pirulo trafił z ostrego kąta w dobrze ustawionego golkipera. GKS odpowiedział za sprawą bardzo groźnego strzału Michała Kołodziejskiego, który obronił Dawid Arndt (piłka zmierzała w okienko bramki łodzian). W końcówce spotkania na bramkę przyjezdnych strzelali jeszcze głową rezerwowi – Mateusz Kowalczyk i Maciej Radaszkiewicz, a aktywny po wejściu na murawę Kelechukwu Ibe-Torti swoją indywidualną akcję też zwieńczył uderzeniem, lecz żadna z tych prób łodzian nie zakończyła się powodzeniem.

[…] W końcówce spotkania ełkaesiacy potrafili utrzymać się przy piłce, więc i kontrolowali wydarzenia na boisku, co więcej od czasu do czasu zapędzali się w okolice bramki GKS-u (groźnie uderzał m.in. Pirulo). Beniaminek rzucił się do bardziej śmiałych ataków dopiero w ostatnich minutach, lecz żaden z nich nie wyrządził gospodarzom krzywdy.

 

dziennikzachodni.pl – ŁKS Łódź – GKS Katowice 0:2. Znakomite otwarcie sezonu GieKSy

[…] Powrót Kazimierza Moskala na trenerską ławkę ŁKS nie okazał się zbyt udany. W pierwszym meczu pod wodzą tego szkoleniowca łodzianie mając trzech debiutantów w składzie niespodziewanie przegrali z GKS Katowice.

Podopieczni trenera Rafała Góraka świetnie rozpoczęli rozgrywki. Mocno przebudowana latem drużyna wygrała spotkanie otwierające sezon.

Katowiczanie objęli prowadzenie już w 8 minucie. Marko Roginić strzelił w kierunku długiego słupka, ale piłka po drodze odbiła się do Oskara Repki i myląc Dawida Arndta wpadła do bramki.

ŁKS starał się odrobić straty, ale to GKS strzelił drugiego gola. Po dośrodkowaniu z rogu Adriana Błąda w polu karnym łodzian powstało spore zamieszanie. Najlepiej w tym kotle odnalazł się Roginić i z 5 m głową posłał piłkę do siatki.

Gospodarze starali się przed przerwą zdobyć kontaktowego gola, ale Dawid Kort uderzył nad poprzeczką, a już w doliczonym czasie gry I połowy Bartosz Biel nie potrafił skorzystać kiksu Dawida Kudły.

Po zmianie stron na boisku pojawił się Jakub Arak i niewiele brakowało, by zaraz po wejściu do gry w swoim debiucie w barwach katowiczan wpisał się na listę strzelców. Na kwadrans przed końcem dobrą okazję miał Alan Bród, lecz jego strzał z 11 m obronił bramkarz łodzian. W doliczonym czasie gry bliski zdobycia trzeciej bramki był Daniel Dudziński.

Trener Moskal próbował zmianami podbudzić zespół ŁKS do gry, lecz piłkarze GKS okazali się bezlitośni dla swojego byłego szkoleniowca. W końcówce łodzianie przycisnęli gości, a najlepszą okazję miał Kelechukwu Ibe-Torti, który pomylił się dosłownie o centymetry, lecz katowiczanie zdołali utrzymać bezpieczne prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego.

 

sportdziennik.com – Dojrzała i skuteczna GieKSa wygrała w Łodzi

Po golach Oskara Repki i Marko Roginicia katowiczanie zasłużenie zgarniają 3 punkty na inaugurację I-ligowego sezonu. Obiecujący debiut Alana Bróda.

GieKSa w bardzo dobrym stylu zainaugurowała swój drugi sezon po powrocie do Fortuna 1 Ligi. Odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo w Łodzi. Rundę wiosenną kończyła wygraną 2:0 z ŁKS-em, rundę jesienną zaczęła w ten sam sposób. Była drużyną dojrzalszą, lepszą piłkarsko i skuteczniejszą, no i której dopisał w tym wszystkim jeszcze pierwiastek szczęścia.

Oba gole padły po rzutach rożnych. Co prawda piłka po tym pierwszym wyszła już za łódzkie pole karne, ale tam wróciła, strzał oddał Marko Roginić, a szczęśliwie tor lotu futbolówki niezmierzającej do siatki przeciął Oskar Repka, zaskakując Dawida Arndta. Roginić drugą bramkę zdobył już osobiście, wyskakując najwyżej w polu karnym do piłki podbitej przez Bartosza Szeligę. Chorwat mógł zatem zapisać ten występ po stronie plusów, mimo że zagrał tylko w pierwszej połowie. Na drugą już nie wybiegł, co było pokłosiem starcia z Maciejem Dąbrowskim, po którym boleśnie upadł na plecy.

A w bramkowych sytuacjach dwukrotnie z narożnika boiska dogrywał Adrian Błąd, któremu najwyraźniej nie przeszkodziła… kostka z reklamą bukmachera wspierającego ŁKS. Tę samą kostkę w tym samym narożniku odsunął w drugiej połowie o kilka metrów pomocnik gospodarzy Dawid Kort. No ale – jak to mówią – złej baletnicy…

Błąd to jedna katowicka „dycha”, a tą drugą był sobotniego wieczoru Alan Bród – absolutny pierwszoligowy debiutant z rocznika 2004 pełnił rolę jedynego młodzieżowca GieKSy. Powiedzieć, że nie zawiódł, to byłoby mało. Nie było w jego poczynaniach ani krzty bojaźni, podejmował odważne decyzje, nie bał się wchodzić nawet między dwóch rywali, starał się pokazywać rywalom do gry, utrzymywał piłkę, niecelne podania jego autorstwa były może ze dwa – oba do przodu. Komentujący ten mecz na antenie Polsat Box trener Marcin Kaczmarek wskazał Bróda nawet jako MVP tego spotkania. W 76. minucie niewysoki gracz mógł nawet uczcić debiut golem, jego strzał dobrze sparował golkiper ŁKS-u.

Bród grał odpowiedzialnie, tak jak cała GieKSa. Poza stratą Rafała Figla w 1. minucie, kiksem Dawida Kudły w doliczonym czasie pierwszej połowy i błędem Bartosza Jaroszka, któremu w dodatkowym czasie już drugiej połowy odebrał piłkę Kelechukwu Ibe-Torti, katowiczanie nie popełniali w defensywie błędów, byli bardzo konsekwentni, dobrze zorganizowani, płynnie przechodzący z obrony do ataku. Zresztą, niedługo po tej stracie Jaroszka podobać mógł się obrazek, jak czterech zawodników GKS-u przybijało sobie „piątki” za udaną akcję w destrukcji.

Stoperzy zrobili swoje, a wahadłowi wywiązali się ze swych zadań nie tylko w tyłach, bo zarówno Marcin Wasielewski, jak i Grzegorz Rogala, widoczni byli też w przodzie. Rogala mógł zaliczyć ładną asystę, ale spudłował Jakub Arak. W światło bramki wstrzelił się za to inny gracz, dla którego był to pierwszy oficjalny mecz w GieKSie. Daniel Dudziński, który zluzował Bróda, uderzył z 10 metrów, ale świetnie interweniował Dawid Arndt.

Nie było fajerwerków, ale odpowiedzialność, solidność, to coś, co może przynosić w tej lidze punkty. Mały znak zapytania można postawić przy sytuacji z 32. minuty, gdy gospodarze oburzyli się wręcz po faulu Rafała Figla na Bartoszu Szelidze w środku pola. Pomocnik GKS-u trafił obrońcę ŁKS-u z impetem i oceniając to zdarzenie z jednej kamery można stwierdzić, że widywało się już takie czerwone kartki. Sędzia pokazał jednak Figlowi żółtą, wypada zaufać wozowi VAR.

Ale to już didaskalia; generalnie taka inauguracja w wykonaniu GieKSy napawa optymizmem, choć nie może umknąć, że tak jak gotowy jest stadion w Łodzi, a ten w Katowicach jest jeszcze w głębokiej budowie, tak GKS ma gotową drużynę, prowadzoną czwarty sezon przez Rafała Góraka, a ŁKS dopiero tworzy ją rękami wracającego do klubu Kazimierza Moskala.

Poprzedni sezon miał nieudany, dość powiedzieć, że od momentu otwarcia nowego obiektu nie zdobył tam jeszcze punktu, ulegając Chrobremu, Widzewowi, Odrze, no i dziś GKS-owi. Za 8 dni premiera na Bukowej, przyjedzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Już można zacierać ręce, jak asekurujący się i niemówiący o konkretnych celach na ten sezon zespół wypadnie na tle spadkowicza z ekstraklasy i jednego z faworytów rozgrywek.

 

expressilustrowany.pl – ŁKS Łódź – GKS Katowice 0:2. Bezbarwny występ ełkaesiaków na początku sezonu w pierwszej lidze

Zupełnie nie tak miało być. W inauguracyjnym spotkaniu sezonu 2022/2023 w piłkarskiej pierwszej lidze ŁKS uległ na Stadionie Króla w Łodzi GKS Katowice 0:2. Jasne, przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli zdobyć gola. Ale to goście mogą mówić o niedosycie. Gdyby nie kilka interwencji Dawida Arndta, to zwyciężyliby wyżej.

 

sportowefakty.wp.pl – ŁKS został w blokach, wykorzystał to GKS Katowice

[…] ŁKS Łódź ponownie postawił na Kazimierza Moskala. Trener wrócił do klubu, z którym w przeszłości awansował do PKO Ekstraklasy. W pierwszym meczu po okresie przygotowań ŁKS podjął GKS Katowice, w którym również pracował w przeszłości Moskal i nie była to udana inauguracja dla łodzian.

Katowiczanie doprowadzili do wyniku 2:0 strzałami w pierwszym i w drugim kwadransie meczu. Najważniejszym piłkarzem w ich ofensywie był Marko Roginić. W 8. minucie Chorwat asystował przy golu Oskara Repki, a w 24. minucie sam pokonał Dawida Arndta w zamieszaniu w polu karnym.

Wynik już nie zmienił się. ŁKS zawdzięcza to interwencjom Dawida Arndta, który zatrzymał piłkę po czterech strzałach celnych. Łodzianie nie byli równie dokładni, ponieważ tylko trzy z ich 13 strzałów były sprawdzianem dla Dawida Kudły. Poprawić wyniku nie udało się między innymi Bartoszowi Bielowi.

Po piątkowych i sobotnich meczach GKS jest na pierwszym miejscu w tabeli.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Kibice

    Zbiórka na nagłośnienie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zaraz po meczu z Lechią Gdańsk ruszyła kibicowska zbiórka na nagłośnienie. Nim zdążyliśmy Wam o tym napisać na stronie, to osiągnięto już dwa progi (6400 i 8000 złotych) i obecnie trwa zapełnianie ostatniego – 10000 złotych.

    Zbiórka została założona na portalu zrzutka, a wpłat można dokonywać tutaj, do czego gorąco zachęcamy. Trybuny na Bukowej i Satelicie oraz na kibicowskich wyjazdach będą prezentować się tak, jak o to sami zadbamy. Nikt inny za nas tego nie zrobi. Poniżej wklejamy informację od organizatorów:

    GieKSiarze!

    W ostatnim czasie nasze nagłośnienie było mocno eksploatowane (Bukowa, Satelita, wyjazdy) i niestety nie działa tak, jak powinno, dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę na zakup nowego nagłośnienia.

    Liczymy na Wasze wsparcie, bo to jedna z tych rzeczy, która w prosty sposób przekłada się na jakość naszego dopingu.

    #całaGIEKSArazem

    Edytowano 9.04.2024:

    Dziękujemy Wam za tak szybkie zebranie 6400 złotych. Z racji tego, że zrzutka będzie aktywna do 6 maja, to zmieniamy cel na 8000 złotych. Kupimy po prostu lepsze nagłośnienie, dokupimy czwarty głośnik i pozostałe akcesoria (np. megafony, bęben) wpływające na poprawę jakości dopingu.

    Edytowano 11.04.2024:

    Dziękujemy za tak szybkie osiągnięcie celu numer dwa i zmieniamy cel na ostatni poziom – 10 tys. złotych. Pozwoli to nam kupić jeszcze lepszy sprzęt, a nadwyżkę zainwestujemy w kibicowskie upiększenie ligowych spotkań 😉

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga