Dołącz do nas

Felietony Stadion

Dlaczego stadion w nowej lokalizacji to dobry pomysł?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po wczorajszej konferencji prasowej w mediach rozgorzała dyskusja dotycząca GKS-u. Spore poruszenie wśród przedstawicieli mediów, kibiców i mieszkańców miasta wywołała kwestia zmiany miejsca budowy nowego stadionu dla GieKSy.

Według nowych założeń Prezydenta Katowic jak i wydziału inwestycji miasta Katowice nowy obiekt miałby stanąć w rejonie ulic Dobrego Urobku, Upadowej i Bocheńskiego. Obecnie jest to tern na którym oprócz rozległego lasu znajdują się też pozostałości po poligonie wojskowym, wykorzystywane obecnie przez miłośników gry w paintball. Warto podkreślić, że tereny te są w 100% własnością miasta.

W rozmowach ze znajomymi, podczas czytania forum, komentarzy czy wpisów na facebooku i twitterze co jakiś czas natrafiam na stwierdzenie – „stadion tylko na Bukowej!” czy „to jest nasz dom” i… całkowicie ich nie rozumiem. To znaczy, jasne – każdy z nas Bukową ma w sercu, każdy przeżył tam wiele emocjonujących chwil i ma z tym stadionem masę niezapomnianych wspomnień. Zgadzam się też, że Bukowa mimo wyrastających jak grzyby po deszczu nowych stadionów i mimo nadgryzania naszych trybun przez ząb czasu wciąż ujmuje klimatem. Jestem w stanie założyć się, że wielu z Was chciałoby w Ekstrakalsie przynajmniej przez rok dopingować GKS z wysokości obecnego Blaszoka. I macie racje – byłby to powrót do lat 90-tych, kiedy nasz stadion pod względem atmosfery był czołówką w Polsce.

Jednak to wszystko nie może w mojej ocenie wpływać na stawianie zaporowej tezy pod hasłem „stadion tylko na Bukowej” – w kwestii nowego obiektu musimy patrzeć dalej, przyszłościowo. Prawda jest jednak taka – jak słusznie zauważył prezydent miasta – że na Bukowej obecnie pod nowy stadion nadaje się już tylko płyta boiska ( z charakterystyczną, niezmienną od lat „górką” na środku boiska 😉 ). Cała reszta zostałaby wyburzona i zastąpiona nowymi trybunami i nowym oświetleniem.

Niestety budowa stadionu na Bukowej byłaby utrudniona poprzez dosyć gęstą zabudowę otaczającą stadion. Wielu z nas było już na nowym stadionie Górnika w Zabrzu i na własne oczy mogło się przekonać, ile taki stadion wraz z całą infrastrukturą zajmuje miejsca. Przy Bukowej jest po prostu zbyt ciasno, i właśnie tym przekonuje mnie nowa lokalizacja – tam jest po prostu dużo miejsca. Warto pamiętać o tym, że stadion to nie tylko trybuny, ale także parkingi, drogi dojazdowe, parking dla gości itd. W planach miasta przewija się również pomysł budowy hali sportowej, która w przyszłości ma być bazą dla siatkarzy, kilka boisk treningowych itd. Na to wszystko potrzeba miejsca, którego w okolicach nowego stadionu po prostu brakuje.

Wyobrażacie sobie, że ze stadionu będzie można wyjechać od razu na autostradę A4 lub ulicę Bocheńskiego, zamiast 30-40 minut stać na parkingu żeby wjechać na jednopasmową ulicę Złotą. Jak to mówią – „Niebo a ziemia”. Przy ulicy Upadowej ( a już za kilka lat mam nadzieję ulicy Górniczego Klubu Sportowego ) będziemy mieli okazję stworzyć swój własny dom, leżący zaledwie kilka kilometrów dalej niż obecna Bukowa, będący w pełni w granicach miasta, stojący na gruntach należących do miasta, widoczny z autostrady już z daleka.

O zmianie podejścia włodarzy miasta do GKS-u planuję osobny tekst, ale nie sposób nie zauważyć, że zarówno Waldemar Bojarun, jak i co ważniejsze prezydent Marcin Krupa wypowiadają się o stadionie w bardziej zaangażowany sposób niż dotychczas Piotr Uszok. Krupa zwraca uwagę na to, że potrzebna będzie również hala sportowa, podkreśla że chciałby aby stadion pięknie się prezentował i był kolejną wizytówką miasta tuż przy autostradzie itd. To w mojej ocenie są kolosalne, a nie tylko pozorowane zmiany, z których powinniśmy się cieszyć.

Oczywiście trzeba mieć świadomość, że przed nami jeszcze długa droga, a Urzędowi Miasta trzeba „patrzeć na ręce” i wymagać konkretnych terminów. Trzeba mieć również świadomość, że omawiane wczoraj „pomiary geologiczne” raczej nie będą tylko formalnością ze względu na to, że w tym rejonie przez wiele lat kopalnia Wujek wydobywała węgiel. Ja jednak jestem dobrej myśli i mam wrażenie, że w kwestii stadionu zaczęło się prawdziwe nowe otwarcie, i jak już w końcu powstanie – to wszyscy będziemy z niego zadowoleni i dumni.



19 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

19 komentarzy

  1. Avatar photo

    asdfg

    8 lipca 2016 at 14:02

    Jak zwykle 0 konkretów. Padła jedynie nowa lokalizacja dla zamydlenia oczu kibicom. Kiedy jakieś projekty? Kiedy te „pomiary geologiczne”? Kiedy pierwsza wbita łopata? Oczekiwaliśmy chyba nieco więcej po wczorajszej konferencji, a tymczasem stadion był tematem pobocznym.

    Stawiam dolary przeciw orzechom, że za chwilę ten temat znów ucichnie na dłuuugie miesiące.

    Pozdro GieKSiarze!

  2. Avatar photo

    Tom

    8 lipca 2016 at 15:10

    Ja bym poszedł z miastem na kompromis, oni ustalają miejsce, a kibice wygląd stadionu, czyli ta złota perełka której miasto nam wybudować nie chciało.

  3. Avatar photo

    roberto

    8 lipca 2016 at 15:11

    Panowie Nie ważne gdzie ważne z kim!! to My kibice jestesmy najważniejsi nawet jak by ten stradion miał powstac na ksieżycu to ja jako kibic GieKSy zrobie wszystko zeby byc na kazdym meczu.Ino GieKSa!!

  4. Avatar photo

    Mecza

    8 lipca 2016 at 17:20

    Ja już ochłonąłem. Na początku szok i bardzo duża niechęć ale po przemyśleniu jest ZA z tym że to jest info dla naiwniaków (obym się mylił) Powstał już nie jeden projekt, na które wydano miliony podobno (a może nie?) a teraz jak już niby nie ma wyjścia zmiana lokalizacji! Kolejne projekty, kolejne wirtualnie wydane pieniądze, będzie masa analiz, specjalistów, minie 5 lat i kolejny albo obecny prezydent powiedzą że z powodu niezależny od UM tam się nie da wybudować stadionu bo szkody górnicze itp itd. Może Krupa się boi i lepiej mydlić oczy, Uszokowi to się udawało.

  5. Avatar photo

    Mecza

    8 lipca 2016 at 18:55

    Jeszcze jedno zdanie. Walczmy proszę o formę docelową 15tys. a nie z możliwością rozbudowy. Strach pomyśleć jak taki dziwoląg może wyglądać. Pośmiewisko prowincji w stosunku do Katowic, patrząc tylko na Górny Śląsk. Do Jaworzna tyskich kibiców przyjeżdżało 200-300 a w Tychach mają frekwencję w 2 lidze na poziomie Ekstraklasy. Jeśli ma to być 12tys to niech będzie docelowe 12 tys ale wypas maksymalny. Pseudo rozwiązania z 3 trybunami podobne do Zabrza do będzie kompromitacja. Nie chcę takiego stadionu.

  6. Avatar photo

    Irishman

    9 lipca 2016 at 07:05

    Zacząć muszę niestety od wątpliwości.
    No, bo ile już było, tylko ostatnimi czasy podobnych konferencji, na których ogłaszano kolejne wersje jak to miał wyglądać nasz stadion?
    A ile było różnych problemów, z którymi trzeba się było zmierzyć przy okazji rozbudowy naszego stadionu przy Bukowej? To zaczęło się przecież jeszcze za czasów Mariana Dziurowicza, od praw własności do działek, na których się znajduje, od granic miast itp. itd. I teraz, gdy wydaje się, że wszystko udało się jakoś załatwić dowiadujemy się… że zaczynamy od początku. Co prawda nie będzie już kłopotów z prawami własności oraz z tym, że stadion nie leży w granicach miasta Katowice ale dojdą poważne problemy geologiczne związane ze szkodami górniczymi. Oczywiście u nas, na Śląsku to niby chleb powszechny, ale jednak trzeba pamiętać, że inaczej zabezpiecza się takie pola eksploatacji węgla znajdujące się pod obszarem zurbanizowanym, a inaczej pod nieużytkami, takimi jak potencjalna lokalizacja naszego nowego stadionu.
    Pozostaje mieć także nadzieję, że ekologowie nie będą mieć większych uwag co do wycinki lasu koniecznej dla wybudowania stadionu.
    (Może nie od rzeczy byłoby, aby teren budowy przeczesali także… saperzy? 😉 😉 😉 )

    JEDNAK, gdyby udało się rozwiać wszelkie wątpliwości i szybko przezwyciężyć ewentualne problemy trzeba przyznać, że sam pomysł może okazać się wręcz genialny!
    Jasne, że serca takich starszych kibiców jak ja, na zawsze pozostaną już na Bukowej 1 i mam nadzieję, że bez względu na to jakie będą losy tego miejsca zadbamy, aby został jakiś ślad po naszym starym, ukochanym „Estadio”. Ale przecież dla nas wszystkich nie sentymenty, a dobro GieKSy jest najważniejsze, a musimy przyznać, że stara lokalizacja jest trochę jak gorset nie pozwalający się rozwinąć – mniej więcej jak ta I liga nie pozwalająca z kolei na rozwój sportowy.
    Tymczasem:
    – nowe miejsce otwiera ogromne możliwości jeśli chodzi o rozbudowę infrastruktury sportowej i około-sportowej;
    – sama budowa będzie tam szybsza, łatwiejsza oraz mniej uciążliwa dla mieszkańców Katowic;
    – pomimo (a może tym bardziej), że to peryferia miasta, można wymyślić takie rozwiązania komunikacyjne, które umożliwią znacznie szybsze dotarcie do stadionu (szczególnie w godzinach szczytu) – można np. wyobrazić sobie ukłon UM wobec mieszkańców Dębu i Wełnowca w postaci nowej (darmowej) linii autobusowej „B-1”, łączącej te dzielnice z nowym stadionem w dniach meczów;
    – podczas budowy stadionu drużyna nadal będzie miała gdzie rozgrywać swoje mecze (być może nawet w ekstraklasie?).
    No, a jeśli chodzi o same Katowice jest to świetny sposób na to, aby ożywić kolejne jego dzielnice co powinno wpłynąć na rozwój całego miasta.

    Podsumowując więc….. albo nie! Poczekam z wnioskami, aż pierwsza łopata zostanie wbita na Załęskiej Hałdzie. Bo jednak ciągle mam te wątpliwości, o których wspomniałem na początku, a które chyba wszyscy mamy, tylko nie wszyscy się do tego przyznajemy.

  7. Avatar photo

    ...

    9 lipca 2016 at 11:11

    Dobra lokalizacja bo przy autostradzie i jeszcze raz autostradzie … WOW ! Żaden argument nie jest tu usprawiedliwieniem. Ja kocham to miejsce jak i korki czy brak miejsca w dzień meczu i to czy widać stadion z autostrady to raczej marne pocieszenie ! Stadion GieKSy tylko na Bukowej !

  8. Avatar photo

    Nicolaus

    9 lipca 2016 at 11:59

    Lokalizacja wzięta z d…argument co do wyjazdu na A4 żaden,Bocheńskiego dzień w dzień zakorkowana,wyjazd w stronę Ligoty ciasny,bez możliwości poszerzenia.Ewentualny dojazd środkami komunikacji miejskiej bardzo ograniczony.
    Jeśli sięgnąć wstecz od pamiętnej obietnicy Uszoka,wydano na wykup działek,oświetlenie i projekty (jeśli rzeczywiście nimi były),grubą kasę i nagle okazuje się,że ciasna zabudowa przeszkadzać ma w budowie??? Trybuny trzeba robić od nowa? przecież to wiadome od samego początku było.
    Fakt faktem,teren estadio jest znakomitym terenem deweloperskim,sąsiedztwo parku to idealne miejsce na apartamentowce i może o to tu chodzi z nową lokalizacją.
    Pomiary geologiczne w proponowanej lokalizacji potrwają kupę czasu i pochłoną furę kasy,po których oczywiście okaże się koszt zbrojenia terenu gigantyczny ze względu na szkody górnicze.Przejedźcie się i zobaczycie jak to tam wygląda…w linii prostej z 700m od Wujka.
    Jeśli ktoś koniecznie się upiera,niech miasto weźmie pod uwagę lokalizację po byłym stadionie Gwardii na Kościuszki – teren duży,dojazd dogodny,za względu na wzniesienie zapewne dużo mniejsze ewentualne problemy geologiczne.
    Napiszmy sobie szczerze,gdyby miasto chciało aby był nowy stadion – byłby od dawna.To nic innego jak kolejna gra na zwłokę…

  9. Avatar photo

    roberto

    9 lipca 2016 at 11:59

    Irishman@@ Świetnie to opisałeś,ja też jestem starym kibicem,i jestem bardzo zadowolony z propozycji lokalizacji stadionu (a mieszkam w Debie) B1 nie pozwala na zbyt wielką inwestycje to jest stadion + hala dla siatkarzy(a takie propozycje tez sa) juz pomijajac miejsca parkingowe no i dojazd a w szczegolnosci wyjazd 2tys ludzi na meczu a potem paraliz na 40 min calej dzielnicy.Mam nadzieje tylko ze to nie jest kolejna proba skłócenia kibicow w celu przeciagania rozpoczecia budowy nowego stadionu(pamietamy pierwszy projekt i protest kibiców)Oby wszystko szlo w dobrym kierunku a juz nie długo bedziemy znowu móc sie cieszyc z sukcesów nie tylko piłkarzy ale też hokeistów i siatkarzy!!Ino GieKSa

  10. Avatar photo

    roberto

    9 lipca 2016 at 12:07

    nikolaus@@Tak na marginesie silesia city center stoi na kopalni Gottwald dało sie?? Stadion GieKSy jest w lini prostej 600 metrów od w/w kopalni.Wiec twoj argument nie jest az tak przekonujacy.I tak jeszcze jedno ekspluatacje wegla nie prowadzi sie tak blisko szybów!!!Wiec spokojnie!!

  11. Avatar photo

    Greg.

    9 lipca 2016 at 14:21

    Kurwa jak stare baby na targu argumenty kontra urojona wyobraźnia
    Primo kurwa nowa lokalizacja jak najbardziej za juz pomijając ze sentyment zawsze zostanie na bukowej
    To jakie jeszcze plusy są lokalizacja od zawsze problem bo stadion leży na granicy rozbudować tez sie nie opłaca
    Bo za duże koszta lepiej zbuzyc i nowy postawić ten nasz stadion był perełka w latach 80 teraz to wyglada jak rozwalajacy sie barak ludzie tam gdzie my będziemy tam zawsze będzie Gieksa nie ma sie co przywiązywać do miejsca szczególnie ze to dalej są Katowice i smrody z ligoty bedą miały ciepło

  12. Avatar photo

    qwerty123

    9 lipca 2016 at 14:30

    Hałda ładna okolica a budowa stadionu tam to nie dość że marginalizowanie klubu daleko na obrzeża katowic, niszczenie okolicy która się zregenerowała, to jeszcze budowa będzie droższa z uwagi na budowe dróg, dostosowanie okolicy pod budowę itp. Taka prawda zbudowano operę jakby było ich za mało, rynek opierdolili na betonową pustynie. A prezydent taktuje kluby sportowe jak piąte koło u wozu. To że da pare mln na kluby to robi na odpierdol. Miasto na I miejscu powinno wspierać z własnej inicjatywy kopalnie co mają problemy i przemysł, i by sie znalazła kasa na kluby sportowe z tych zakładów jak za dawnych lat. A te co na każdym kroku opery i muzea to mogliby odpuścić bo z miasta robią relikt. Rozumiem jedno-trzy muzea a nie 15 i opery także. A burzenie starych trybun na B1 to była jasna sprawa chyba żeby były warunki na budowe nowego. Jak santiago bernabeu mają przebudowywać a stadion leży w centrum miasta. To po co miasto przeznaczało pieniądze pod budowe stadionu, to takie ekspertyzy mogli robić wcześniej. Pralnia brudnych pieniędzy jak nic. Miał być projekt nowy nie ma go jakby nie było wcześniejszych zatwierdzonych

  13. Avatar photo

    qwerty123

    9 lipca 2016 at 14:43

    I jeszcze żeby nikt mnie nie posądzał o sentymenty stadion mogli by równie dobrze postawić np. na dąbrówce czy burowcu. O ile te ugory pod miasto należą mogli by tam zbudować. I grut bezpiecznieszy pod budowe stadionu

  14. Avatar photo

    Mecza

    9 lipca 2016 at 17:06

    @qwerty123, spokojnie na Dąbrówce będzie plan w 2020 a na Burowcu w 2022, na końcu będzie inicjatywa w Szopienicach albo na Nikiszu pod hasłem „Zdobywamy nowych kibiców, to ma sens!” Tak się będziemy bujać. Przypomniało mi się że Krupa podczas kampanii prezydenckiej obiecywał basen na Zawodziu przy Monte Cassino, oczywiście okazało się że nie da się tu wybudować:) Krupa sprawia pozytywne wrażenie np.inicjatywa 1 głównego klubu w mieście jest super ale jestem sceptyczny co do wykonania. Wydaje się uczniem Uszoka jak długo lawirować a jak się nie da dłużej to uciec. Sytuacja polityczna niepewna, kto wybuduje kiedyś stadion może być pociągnięty do odpowiedzialności za niegospodarność. Wystarczy mieć w ogóle jaja aby to zrobić bo na prowincji to zrobili ale w Katowicach nadal nie ma. Kolejny pomysł że obok stadionu powstanie hala dla siatkarzy jest też śmieszna skoro miasto wydało kilka milionów na spodek w ostatnich latach. Są nowe inicjatywy super ale po co było wydawać (wydali?)miliony na kolejne projekty stadionu, odnowę spodka czy w perspektywie województwa na stadion śląski (ten mnie nie interesuje wcale) Kiedyś powiedziałem że Spodek trzeba zrównać z ziemią, Stadion Śląski zrównać z Ziemią. Tyle co poszczególne miasta dołożyły do budowy (nie wybudowania) stadionu Śląskiego pozwoliłoby na nowe stadiony w Katowicach, Zabrzu, Bytomiu, Chorzowie itd (wymieniłbym więcej miast ale kumate miasta sobie poradziły) Stadion Śląski kiedyś będzie otwarty ale po co (chyba tylko dla przeciwników budowy innych stadionów na śląsku, przecież cały śląsk może grać na śląskim) Spodek? Budowa JEDNEGO kompleksu sportowego który mógłby służyć piłkarzom, siatkarzom, hokeistom, bokserom i innym była w zasięgu finansowym miasta ale lepiej było udawać że się inwestuje.Piszę impulsywnie, nie jestem blisko tych co podejmują decyzje dlatego ich nie rozumiem, kibicuję mocno nowej lokalizacji (po przemyśleniu) ale po kilku latach obietnic nie wierzę i tyle.

  15. Avatar photo

    tomassi

    9 lipca 2016 at 20:02

    Mecza…dzięki
    Super wartościowe komentarze
    Sam jestem kibicem który pierwszy mecz Gieksy przeżył na Śląskim
    (GKS-Rangers G.) Na Bukowej niezapomniane chwile itd.
    Nową lokalizację rozumiem. Ale kluczowe są teraz terminy. Czy rok na wbicie przysłowiowej łopaty to dobry czas? Nie wiem ale myślę że powinni się wyrobić, jeżeli to wszystko nie ma drugiego dna. Teraz o projekcie: ktoś już to pisał „zabierają nam Bukową to robią mega wypasiony stadion na 15.000 bez żadnych przeróbek do budowy itp.” Kurde w innych mniejszych dużo biedniejszych miastach można to do cholery czemu nie w KATOWICACH?!!!

  16. Avatar photo

    Larry

    10 lipca 2016 at 00:34

    A Jugola też przeniosą?

  17. Avatar photo

    pawelas197

    10 lipca 2016 at 13:21

    hehe dobre)

  18. Avatar photo

    rudi

    11 lipca 2016 at 15:47

    TAK , stadion w nowej lokalizacji.Może nosić nazwę : „STADION BUKOWY W KATOWICACH”
    Jeśli tylko powstanie jestem ZA .

  19. Avatar photo

    Grzegorz K-ce

    11 lipca 2016 at 19:33

    Nowy stadion w kochłowickim lesie ?
    Może na Muchowcu – lepszy dojazd ?!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga