Dołącz do nas

Felietony

Czego oczy nie widzą…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

“Dno” – tak brzmiał jeden z kilkudziesięciu smsów, które wysyłałem do swoich kolegów podczas ostatnich czterech spotkań. Mecze, których niemogliście zobaczyć, mi udało się zrelacjonować (oprócz spotkania w Niecieczy) okiem obiektywu, dzięki działalności w kibicowskich mediach związanych z GKS-em. Na spotkaniach z Flotą, Chojniczanką, Wisłą oraz Wigrami byłem ‘oczami’ czytelników GieKSa.pl oraz moich znajomych, którym relacjonowałem te spotkania z perspektywy murawy. Chciałbym Wam opowiedzieć, jak wygląda spotkanie piłkarskie od środka, gdy Was tam nie ma. Czego oczy nie widzą…

FLOTA ŚWINOUJŚCIE

Pierwszy mecz u siebie w nowej rundzie. Akredytacja foto z gieksa.pl dała mi jednak możliwość pojawienia się na tym spotkaniu. Padający deszcz i przenikliwy mróz idealnie oddawały atmosferę tego co działo się tamtego wieczora przy Bukowej. Smutek, szarość i brak jakiegokolwiek wyrazu.

Stoję przy płocie, z zaparkowanego nieopodal kas biletowych samochodu wysiada starszy mężczyzna z dwójką małych dzieci – prawdopodobnie będących jego wnukami. Starszy kibic zagaduje prezesa Cygana stojącego przy ogrodzeniu, którędy ma wejść. Jego zdziwienie, kiedy usłyszał, że na stadion wejść nie będzie mógł, była jedną z najsmutniejszych scen, jakie widziałem w ostatnich miesiącach.

Po pstryknięcu paru zdjęć tym, którzy pojawili się pod stadionem udałem się na murawę. A tam… grobowa cisza. Ta cisza, w połączeniu z padającym deszczem dobijała. Na serio. Cała idea rozgrywania spotkania piłkarskiego straciła jakikolwiek sens. Człowiek zaczyna się zastanawiać jedynie, jak komicznie wyglądałby mecz piłkarski, gdyby piłkarzom zabroniono sobie podpowiadać. Bo “moja” , “Gonzo, idę!” , “Franiu wrzuć!” ,”graj na lewo!” i inne tego typu podpowiedzi, to jedyne czego można było posłuchać w trakcie spotkania.

Słychać było jeszcze doping – doping tych, którzy przybyli pod stadion. Oczywiście to nie to samo, co ‘ryk Blaszoka’.

CHOJNICZANKA CHOJNICE

Wyjazd do Chojnic był moim pierwszym wyjazdem w ramach pracy dla GieKSa.pl. Dotychczas podróżowałem po Polsce za GieKSą w roli szeregowego fanatyka. Co przegapiliście nieobecnością w Chojnicach? Szczerze – niewiele.

Myślę, że bezcenna była mina Grześka Proksy, który przybijał piątki zawodnikom schodzącym po meczu do szatni. Czuć było złość. Więcej niż Wy stracili chyba… gospodarze. Pusta klatka z pewnością spowodowała, że to i tak już marnej jakości widowisko straciło 80% atrakcyjności. Najlepszym dowodem tego były okrzyki słabego liczebnie młyna Chojniczanki – ‘Piłka nożna dla kibiców” – miejscowych nasza wizyta z pewnością bardziej by zmobilizowała.

Stanowiska dla fotoreporterów są ustawione zawsze za bramkami – i właśnie z takiej perspektywy mogłem zobaczyć, jak jakies 10 metrów ode mnie jeden z zawodników Chojniczanki zagrywa piłkę ręką w 90minucie we własnym polu karnym. Grzegorz Goncerz ostro wtedy protestował. Miał rację.

Jednak to co było najlepsze w tym wyjeździe przydarzyło mi się podczas drogi powrotnej. Późna godzina, wracamy wymęczeni podróżą. Między naszymi komentatorami (Shellu i Błażej) rozpoczyna się rozmowa o pamiętnych meczach zremisowanych 1-1. Piszę o tym dlatego, żeby pokazać Wam, kim jest tak naprawdę nasz naczelny i jak wielką ma wiedzę (i serce!) odnośnie GieKSy. Poniższa rozmowa (która jest jednym z 1000 przykładów) wyglądała mniej więcej tak:

Błażej: o patrz Shellu, Żarki – tutaj też był remis.

Shellu: tak, też było 1-1

Błażej: pamiętasz kto dla nas strzelił? Górski chyba nie?

Shellu: Górski w 23minucie.

Postanowiłem się więc wtrącić…

Marcin: Masakra, że Wy to pamiętacie, kto strzelił dla nas w meczu z Żarkami 10 lat temu…

Shellu: Ja Ci nawet powiem, kto dla Żarek strzelił. Ariel Lindner.

Marcin: ……

Sprawdziłem. Ariel Lindner.

I jak się później przekonałem takich rozmów mogą być tysiące. Gdyby zlikwidowano internet i wszelkie możliwe klubowe archiwa, Shellu z głowy mógłby odtworzyć podejrzewam całą ‘nowożytną’, piłkarską historię GieKSy. Wyniki, minuty, strzelców… Ogromny szacunek Panie Naczelny!

WISŁA PŁOCK

Kolejny mecz u siebie. Kolejny bez kibiców. Czego oczy nie widziały? Prowokacyjnego zachowania policji. Zarówno przed meczem – zatrzymywanie każdego tramwaju jadącego w kierunku Bukowej i sprawdzanie biletów w pełnym, prewencyjnym umundurowaniu – jak i po jego zakończeniu.

A sposób i powody ‘zatrzymań po meczu’ zasługują co najmniej na nową linijkę. Oddałem kamizelkę z napisem foto i powoli udawałem się w kierunku parkingu przed stadionem. 20 minut po meczu (na którym nie było kibiców!!!!) pod stadionem wciąż stało 6 radiowozów i polewaczka. Okolice obiektu zaczęły opuszczać też dzieciaki, które niezbyt się orientowały w tym, że wspólne dopingowanie zostało odwołane. Fakt – trochę poniosła ich młodzieńcza fantazja i buntowniczość co przeordziło się w odśpiewanie wulgarnej piosenki pod adresem płockiego klubu. I ok, czyn naganny, ale nie żeby… 7(!!) uzbrojonych funkcjonariuszy wyskakiwało zza radiowozów do 5(!!) przestraszonych małolatów (max 13-14 lat!). Myślałem, że śnię. Bohaterska akcja policji – doskoczyli do młodocianych z tekstem “Panowie proszę się zatrzymać”. Moje zdziwienie szybko przerodziło się w zażenowanie, kiedy dzielni stróże prawa wypisali tym dzieciakom mandaty za przeklinanie. Dzieciakom, którzy widać było, że na bilet na mecz pewnie trochę zbierają. A co dopiero na mandat. Tutaj akurat dobrze, że Wasze oczy tego nie widziały. Ciśnienie mogłoby skoczyć.

Z pozytywów wartych odnotowania – bramkarz gości – Seweryn Kiełpin. Po każdym podaniu piłki przez dzieciaki z naszych drużyn juniorskich stać było go na “dziękuję”. Trochę już tych spotkań obserwowałem z perspektywy murawy, jednak to na prawdę rzadki widok. Klasa.

Oprócz tego nie straciliście kompletnie nic – piłkarsko to był dramat nad dramaty.

WIGRY SUWAŁKI

Tak myślę, czego nie mogliście zobaczyć w Suwałkach i zastanawiam się, czy gdybyście tam byli, to widzielibyście cokolwiek. Sektor gości na stadionie Wigier to chyba jeden z najgorzej położonych sektorów – nie dość, że daleko, to jeszcze widoczność zasłaniają- wysoki płot z sektora, siatka służąca do łapania piłek oraz słup oświetleniowy.

Gospodarzom musiałem przyznać jednak, że są niezłymi śmieszkami. Banery “Pogodne Suwałki” w zestawieniu z atakującym śniegiem i przenikliwym zimnem powodowały mimo wszystko delikatny uśmiech na twarzy.

Coś, co rzuciło mi się w oczy (to samo było w Chojnicach) i uszy to…. rytmiczne, coraz szybsze klaskanie przez piknikową część stadionu w momencie wykonywania przez gospodarzy stałych fragmentów gry. Zapachniało siatkówką. Bardzo.

Warto również nadmienić, że na tym meczu kibice Wigier również śpiewali “piłka nożna dla kibiców”.

Piłkarsko znów przegapiliście niewiele – o czym najlepiej świadczą skróty i analizy na naszej stronie.  Ciekawostką był natomiast transparent, który wisiał na płocie młyna miejscowych – “kupuj polskie” – jeśli wiecie o co chodzi, piszcie w komentarzach!

Wszystkie te mecze, głównie ze względu na wyniki piłkarskie można podsumować w jeden sposób. “Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal…”

Marcin Gruszczyński

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    Mader

    8 kwietnia 2015 at 10:23

    Szacunek Panowie za to co robicie. Shellu to już instytucja:) Sam będąc biernym SK-owiczem mogę tylko podziękować za Waszą robotę.
    Musimy utrzymać ten „kibicowski kapitał ludzki” do awansu, bo w koncu on kiedyś nastąpi:)

  2. Avatar photo

    Anty GRZYB

    10 kwietnia 2015 at 09:46

    WIARA PRZENOSI GORY

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga