Dołącz do nas

Piłka nożna

[21. KOLEJKA] Sypnęło niespodziankami

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Gospodarze zdominowali pierwszą kolejkę rozegraną po zakończeniu przerwy zimowej. Atut własnego boiska wykorzystało sześć zespołów. Poza tym padły trzy remisy. Gospodarze zdobyli 21 na 27 możliwych punktów.

Szalona pierwsza połowa i podział punktów po końcowym gwizdku, który z przebiegu meczu oraz stworzonych sytuacji można uznać za sprawiedliwy. GKS dwukrotnie skutecznie odrabiał straty. Goście na prowadzenie wyszli już w pierwszej akcji po kontrze i wykończeniu Cywińskiego. Katowiczanie przeprowadzili kilka groźnych akcji, ale wyrównanie przyniosło świetne rozegranie rzutu rożnego i strzał Błąda. Kilka minut później jeden z nielicznych wypadów Błękitnych skończył się pięknym strzałem zza pola karnego w samo okienko bramki Mrozka. Na listę strzelców wpisał się Gawron. W końcówce pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Woźniak po strzale głową. Mimo kilku dobrych sytuacji z obu stron więcej bramek nie padło. GKS traci jeden punkt do miejsca premiowanego awansem.

Rezerwy Lecha Poznań odwróciły losy meczu i pokonały Stal Rzeszów. Po pierwszej połowie goście prowadzili po golu Pieczary. W drugiej części gry strzelali już tylko gospodarze. Najpierw do wyrównania doprowadził Sobol, a w ostatnich minutach karnego wykorzystał Szymczak. Drugi zespół Lecha ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.

Garbarnia pewnie pokonała Legionovię przed własną publicznością. Zdobycie trzech goli zajęło gospodarzom dwadzieścia minut. Na listę strzelców wpisali się Radwanek, Kuczak i Mruk. Jeszcze w pierwszej połowie dla gości trafił Małek, który ustalił wynik spotkania. Legionovia pozostaje w dramatycznej sytuacji z 12 punktami straty do bezpiecznego miejsca w tabeli.

Rzeszów niegościnny dla Gryfa Wejherowo. Pogrom zakończył się sześcioma golami gospodarzy. Dwie bramki zdobył Świderski. Na listę strzelców wpisali się Mikulec, Kaliniec, Zalepa oraz Twardowski. Resovia traci punkt do miejsca premiowanego awansem. Gryf pozostaje najsłabszą drużyna w drugoligowej stawce.

Pewne zwycięstwo Górnika Polkowice przed własnym publicznością. Wynik meczu otworzył Szuszkiewicz. Na uwagę zasługuje hattrick Michała Bednarskiego. Honorowego gola dla Skry zdobył Wolny, który wykorzystał rzut karny.

Bezbramkowa inauguracja w Stalowej Woli. Gospodarze po powrocie na swój stadion podzielili się punktami z Bytovią i pozostają w strefie spadkowej. Goście zajmują w tabeli ostatnie miejsce barażowe.

Pogrom Górnika w Toruniu. Wicelider tabeli przegrał z Elaną różnicą pięciu bramek. Na listę strzelców wpisali się Kozłowski, Marcin, Onsorge, który wykorzystał jedenastkę oraz Hrnčiar i Stryjewski. Łęczna pozostaje na miejscu premiowanym awansem.

Znicz pokonał Pogoń Siedlce przed własną publicznością. Mecz dobrze rozpoczął się dla gości. Pogoń wyszła na prowadzenie po golu Walkówa. Jeszcze w pierwszej połowie do remisu doprowadził Bochenek. O wygranej Znicza przesądził gol Noiszewskiego, który okazał się skutecznym egzekutorem rzutu karnego.

Lider drugoligowej stawki traci punkty przed własną publicznością. Pierwsza połowa zgodnie z oczekiwaniami pod dyktando Widzewa, który prowadził po golu Radwańskiego. W drugiej części odważniejsza gra Olimpii przyniosła efekty. Po wrzutce z rzutu rożnego ładnym strzałem popisał się Wagner, który doprowadził do wyrównania. Po kolejnej dobrej sytuacji ze stałego fragmentu ładną akcją odpowiedział Widzew. Robak płaskim strzałem wykończył dogranie Kosakiewicza. W końcówce rezerwowy Kiełtyka przytomnie zachował się w polu karnym i po jego strzale piłka wtoczyła się do bramki Widzewa.

21. kolejka – 29 lutego – 1 marca

Lech II Poznań – Stal Rzeszów 2:1

Garbarnia Kraków – Legionovia Legionowo 3:1

Resovia – Gryf Wejherowo 6:0

Górnik Polkowice – Skra Częstochowa 4:1

GKS Katowice – Błękitni Stargard 2:2

Stal Stalowa Wola – Bytovia Bytów 0:0

Elana Toruń – Górnik Łęczna 5:0

Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce 2:1

Widzew Łódź – Olimpia Elbląg 2:2

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Lechia Gdańsk Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

07.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramki: 90. Jędrych

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61.Jaroszek), Repka, Rogala– Błąd 89. Shibata), Kozubal, Marzec (52.Aleman) – Bergier (89. Mak)

Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Koperski), Kałahur, Bugaj (86. Fernandez), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69.Sypek), Neugebauer (60. D’arriego)

Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski

Czerwona kartka: Kuusk

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Widzów:

 

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    GKS Katowice – Odra Opole Live

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    13.04.2023 Katowice

    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

    Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

    Widzów: 5467

     

    You can't add multiple events in the same post, page or custom post type.

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    To było istne SZALEŃSTWO przy Bukowej!

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Spotkanie 26. kolejki między GieKSą, a Lechią było niewątpliwie hitem kolejki. Oba zespoły miały świetne serie zwycięstw i liderowały wiosennej tabeli pierwszej ligi.

    Od pierwszych minut przy akompaniamencie kapitalnego dopingu katowiczanie ruszyli do ataków. Już w 3. minucie mocno wstrzelona piłka z lewej strony przez Rogale przemknęła przed Sarnavskim, który nie interweniował, ale niestety żaden z zawodników nie dołożył nogi, aby skierować futbolówkę do bramki. Chwilę później Kozubal z lewej strony w polu karnym uderzył minimalnie obok prawego słupka bramki Lechii. Dobrze w tej sytuacji był ustawiony Marzec i wydawało się, że będzie przecinał ten strzał, jednak ostatecznie brakło podjęcia decyzji. Po błędzie rywala w 13. minucie piłkę otrzymał Bergier i momentalnie odwrócił się w stronę bramki i uderzył, ale piłka przefrunęła nad bramką. W 17. minucie szybki atak na strzał głową zamienił Bergier, ale piłka leciała wprost w dobrze ustawionego Sarnavskiego. W tej akcji przy rozegraniu bez kontaktu z rywalem ucierpiał Marzec, ale po interwencji medycznej wrócił na boisko. Groźny kontratak przeprowadzili goście w 25. minucie, ale na połowie rywala pod bramką ucierpiał Repka i ostatecznie po wycofaniu piłki, arbiter zatrzymał grę, aby fizjoterapeuci mogli pomóc naszemu pomocnikowi. Komor zdziwił wszystkich w następnej akcji, kiedy od połowy minął kilku zawodników z Gdańska jak tyczki i rozpędzony wpadł w pole karne, ale staranował w ataku rywala i akcję zakończył faulem. W 35. minucie pierwszy strzał oddali gdańszczanie, jednak sporo niecelny. Wtedy też na Blaszoku została zaprezentowana ogromna oprawa „Ultras GieKSa”, która po chwili została zdjęta i mogliśmy podziwiać racowisko z dopiskiem „Granice przekraczać, za nic nie przepraszać”. Dym na niecałą minutę zatrzymał sportowe zmagania. W 45. minucie kibice odpalili świece dymne w barwach klubowych, a powstały dym zadomowił się na dobre przy Bukowej, zatrzymując doliczone przez arbitra cztery minuty na dobrą chwilę. Po wznowieniu gry świetnie zabrał się w kontrze z piłką Marzec, kończąc akcję mocnym strzałem w środek bramki, który Sarnavski wypiąstkował. Arbiter po chwili odesłał oba zespoły do szatni, a wśród fanów GieKSy na trybunach można było odczuć ogromny niedosyt, że nie zdołaliśmy zdobyć bramki.

    Na drugą połowę żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Od pierwszych minut to goście ruszyli do przodu, ale brakowało im konkretów, aby chociaż oddać celny strzał na bramkę Kudły. Dośrodkowania również były przecinane przez zawodników ustawionych przy bliższym słupku. W 50. minucie nie był w stanie kontynuować meczu Marzec i była konieczna pierwsza zmiana w ekipie GieKSy. Dopiero po dwóch minutach Aleman pojawił się na boisku, zmieniając kontuzjowanego kolegę. W 54. minucie świetną piłkę dostał Błąd od Kozubala w pole karne, ale po złym przyjęciu musiał ratować się dograniem, które nie było najlepsze. W następnej akcji świetnie rozegrał akcję Rogala z Alemanem, ale obrońcy z trudem wybili kilkukrotnie piłkę z pola karnego. Równo po godzinie gry zakotłowało się w polu karnym GieKSy po dograniu z prawej strony Meny, ale ostatecznie obrońcy zażegnali niebezpieczeństwa. Tuż po tej akcji boisko opuścił Komor, co też było prawdopodobnie skutkiem urazu, którego nabawił się podczas solowego rajdu w pierwszej połowie. Mecz w drugiej połowie nie porywał, oglądaliśmy dużo drobnych przewinień, które bardzo mocno spowalniały zapędy obu zespołów. W 71. minucie dośrodkował w pole karne Kozubal poprawiając wcześniejsze zagranie z rzutu rożnego, a głęboko w polu karnym źle przyjął ją Aleman i piłka tylko spokojnie minęła linię końcową obok bramki Lechii. Bez dwóch zdań to była idealna szansa do oddania strzału. Dwie minuty później po ostrym faulu na rywalu Kuusk obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Pan Marciniak w pierwszej chwili pokazał żółty kartonik, ale zweryfikował sytuację na VAR i poprawił swoją decyzję. GieKSa musiała sobie od tego momentu radzić w dziesiątkę. Katowiczanie skupili się na defensywie i czekali na odpowiedni moment, ale gdy po kilku minutach odebrali piłkę i ruszyli do kontrataku, to stadion odlatywał – tak głośnego dopingu nie było dawno przy Bukowej. Piłkarze nabrali pewności po chwili i zaczęli atakować Lechię pressingiem, która ratowała się wybiciem w aut. Gdańszczanie przeprowadzili podwójną zmianę w 86. minucie, rzucając wszystko, co mają do ofensywy. Do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy jednak znaczących groźnych ataków gości. GieKSa świetnie broniła i raz po raz napędzała szybkie ataki. W doliczonym czasie gry stadion odleciał, bo katowiczanie mocno zaatakowali i wpakowali piłkę do bramki z najbliższej odległości, a strzelcem był Jędrych. To było coś, czego fani przy Bukowej długo nie zapomną. Lechia jeszcze atakowała, ale wtedy katowiczanie grali już w 11, bo stadion kompletnie oszalał. Co za wygrana!

    7.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
    Bramki: Jędrych (90).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Kuusk, Komor (61. Jaroszek), Rogala– Błąd (90. Shibata), Repka, Kozubal, Marzec (52. Aleman) – Bergier (90. Mak).
    Lechia Gdańsk: Sarnavskyi- Olsson, Chindris, Zhelizko, Mena, Kapić (86. Fernandez), Kałahur, Bugaj (86. Koperski), Bobcek (69. Zjawiński), Khlan (69. Sypek), Neugebauer (60. D’Arrigo)
    Żółte kartki:  Jędrych – Zhelizko, Khlan, Koperski.
    Czerwona kartka: Kuusk (74., brutalny faul).
    Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock).
    Widzów: 5998 (komplet).

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga